Sucre napisał(a):
Teraz każdy klient przyjeżdza z miernikiem, z mechanikiem, przed przyjazdem bierze Vin, sprawdza w serwisie, na forach...Ale nie zmienia to faktu, że mimo tych wszystkich ułatwień klient ten jest po prostu głupi...bo jak można nie wiedzieć że kupno diesla, który robi poniżej 40k km rocznie jest ekonomicznie nieopłacalny. Ale jak taki Kowalski widzi diesla z 2007r z przebiegiem 209000km, to przypominają mu się czasy komuny, i to że jego polonez po takim przebiegu lądował już na złomie.
renoraines napisał(a):
Ludzie są oszukiwani na własne zyczenie, są łatwowierni i łapią bajki sprzedawców.
Owszem, klient jest łatwowierny i zawsze będzie, ale do ciężkiej cholery - to jakiś obowiązek, żeby się znać na samochodach? Każdy musi siedzieć na forach, czytać pisemka i pracować w swoim życiu minimum 2 lata na blacharni i rok na diagnostyce i sprowadził z Rajchu minimum 2 golfy ze szwagrem???????????
Klient, jest klient, chce kupić auto, w dobrym stanie, może z jakimiś bajerami. Nie musi się znać na autach.
To wina głupich handlarzy. Sami zepsuli ten rynek podłymi praktykami, a teraz co, śmiechy z klientów z miernikami i tych, którzy zadają dużo pytań, czy o co chodzi? Na jakiejś podstawie sobie wyrabiają zdanie. Jak oglądają ogłoszenia, mają inną wizje, niż rzeczywistość, ale to właśnie wina handlarzy, tylko i wyłącznie.
Przecież to jest taki sam klient, jak taki, co kupuje mleko, czy coca colę.
Ja jeszcze nie widziałem, żeby uczciwi handlarze jakoś się wybijali i zamiast narzekać, że "konkurencja kręci, to ja też muszę, żeby sprzedać" to się zrzeszyć z innymi i coś zrobić w tym kierunku.
Klienci są niedoinformowani i nigdy nie będą.
No i nie wiem, ale dla mnie sam w sobie ten blog to nuda i flaki z olejem. Na forum wystarczająco dużo podobnych rzeczy już się nawet tym znajduje, nic nowego, w kółko to samo. Ile można? Eh.