Witam ponownie, nie chcę zostawić tematu bez odpowiedzi, a trochę się pozmieniało.
Korzystając z okazji wjazdu na warsztat uczyniłem to, aby przyjrzeć się silnikowi wycieraczek i całemu mechanizmowi. Wymontowałem cały mechanizm wycieraczek i położyłem na stół. Przyjrzałem się także kostce łączącej instalacje przy silniku, piny piękne srebrne i czyste. Podłączyłem mechanizm pod zasilacz i chodził tak dłuższy czas testując się. W czasie testu ani razu się nie wyłączył ani nic dziwnego nie miało miejsca, działał sprawnie na 1 i 2 biegu, rozebrałem jedynie coś na zasadzie przekładni gdzie znajduje się mikrowłącznik ( a raczej wyłącznik bo po wciśnięciu odcina powrotną masę do modułu ). Wszystko okazało się być czyste i w naprawdę dobrym stanie a nastawiłem się na sporą ilość zanieczyszczeń, wody i błota. Wszystko to z powrotem zamontowałem na swoje miejsce i cud, już niemalże tydzień wycieraczki działają bez zarzutu. Poza wypięciem i wpięciem kostki nie ingerowałem w elektrykę, sprawdzałem też na drugim module i również działa w pełni sprawnie. Podejrzewam że prędzej czy później znowu zaczną wariować, więc szkoda że nie udało mi się dotrzeć do źródła usterki, ale przynajmniej wiem już jak to wszystko wygląda i jak ma działać. Zaobserwowałem też pobór prądu, moim zdaniem ciut wysoki, na 1 biegu ~2 ampery, na drugim biegu ~3 ampery. Jeżeli chodzi o manetkę to nic przy niej nie ruszałem. Być może był jakiś problem na tej kostce, ale jak napisałem wyżej piny wyglądały jak należy. W razie ponownego wystąpienia usterki, albo gdy coś nowego się zdaży to napiszę jeszcze w tym temacie.
Dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam forumowiczów
