Vermilion napisał(a):
Zgoda, przestrzen publiczna jest lepiej zorganizowana, mi jednak chodzilo o to, ze idac glowna ulica (ta ktora znalazlem) mijasz sklepy gdzie na wystawie lezy od 10 lat ten sam towar, zakurzony i wyblakly od slonca (i to nie pojedyncze przypadki) - u nas czegos takiego nie ma. Byc moze efekt na zywo jest duzo wiekszy niz na zdjeciach.
W wioskach na Kujawach i Lubelszczyźnie (gdzie byłem łącznie kilka miesięcy w tym roku ze względu na pracę - informuję, żebyś nie wydumał przypadkiem, że bazuję na komentarzach z Onetu) wygląda to dokładnie tak, jak opisałeś - wyblakłe i zakurzone wystawy, wnętrze w stylu Późny Gierek, asortyment binarny (1 - jest piwo albo 0 - nie ma), brak chodników i drogi o fakturze kartofliska. Nie, u nas czegoś takiego nie ma, tylko Czesi żyją w takim syfie.
Vermilion napisał(a):
Takze organizacyjnie ok, jak najbardziej sie zgadzam, ale z poziomem zycia juz nie, w wielu miejscach, nawet w miejscowosciach turystycznych mozna bez problemu trafic na jakis skansen lat 90 - u nas jest to bardzo bardzo sporadyczne.
Czyżby? Polecam Reszel, perłę Prus Wschodnich utaplaną w polskim łajnie, marazmie i jakośtobędzizmie. Szkoda, bo miasteczko ma potencjał. Potencjał ma też Świebodzin, w którym od 1945 roku, od wypędzenia Niemców, nie zmieniło się wiele poza Aragornem ustawionym na sztucznym wzgórzu przez jakiegoś sprytnego klechę - może teraz, kiedy rozwinie się tam kult złotego cielca, miasteczko odżyje, jak Licheń, w którym tenże kult ma się świetnie, a przy nowo wyasfaltowanych drogach pojawiły się polbrukowe chodniki. Taka Lanckorona już trzyma poziom swoim ryneczkiem i zabytkami, na tamtejszy zamek nie ma niestety żadnego pomysłu ani budżetu.
"Bardzo sporadyczne", spoko.
Vermilion napisał(a):
Wydaje mi sie takze, ze jestesmy jako narod bardziej przebojowi od Czechow i na pewno bardziej przedsiebiorczy (w pozytywnym tego slowa znaczeniu).
O tak, z pewnością - mamy świetnie prosperującą i punktualną kolej, prężny przemysł motoryzacyjny pod własną narodową marką, rozpoznawaną w całej Europie, a ponieważ przodkowie wykazali się rozsądkiem i poddali Hitlerowi, nie zdewastowano nam stolicy ani nie udekorowano jej po wojnie sowieckim pałacykiem. Mówiąc o Sowietach należy wspomnieć, jak sprawnie i przedsiębiorczo po 1989 pozbyto się z wysokich stanowisk ubeków i czerwonego betonu.
Ojej, chyba coś pomyliłem.
Przedsiębiorczość Polaków dobrze objawia się w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw, które kombinują i knują jak mogą, by utrzymać się na powierzchni. Pewnie tylko dlatego to wszystko (w sensie socjalizmu) jeszcze nie padło i nie zdechło.
deejeys napisał(a):
TY MASZ COŚ DO ZGIERZA?!?!
275 kilometrów.