BMW Sport

Jak w temacie.

Przygotowalem sie psychicznie,ciagle sobie powtarzam ze jak to zrobie to bede sie lepiej czul,bede mial normalny smak ze bede zdrowszy,ze nie bede smierdzial jak ostatni bej,ze w moim wozie nie bedzie walilo i w pokoju itd. itp.

W niedziele od rana zaczynam,macie moze jakis pomysl jak to zrobic?
Zaopatrze sie w duzo rzeczy do przegryzania oddam woz do uprania i posprzatam w pokoju,wywale popielniczki zapalniczki i wszystko co sie z tym wiaze,ale boje sie straszanie,moze ktos z was juz przez to przechodzil,moze jakas podpowiedz?

Wiem ze plastry i tabletki i gumy to szajs,wiem ze tylko psychika i mam nadzieje ze mi sie uda,ale prosze o jakies porady jak latwiej to zrobic bo mnie to strasznie denerwuje,pale juz od osmiu lat i czas najwyzszy dac sobie spokoj.

Z gory dziekuje za wasza pomoc.

Moze zrob sobie cos typu skarbonki .. wrzucaj tam codziennie tyle ile bys wydal na fajki czyt. paczka fajek - 5zł , ..5 zł dziennie do skarbonki i przeznaczysz to na jakis zbozny cel np nowe 18'' felgi do e46 mi by pomoglo

...zajść w ciążę.....

ja bym wolal odwrotnie,najpierw rzucic palenie tak przynajmniej na rok przed zajsciem w ciaze szkoda dziecka

ale pomysl dobry,tylko kto mnie zaplodni

ze skarbonka to tez dobry pomysl jutro jade po jakas swinke i bede wrzucal a 7.9 no powiedzmy 8 zl codziennie czyli w tygodniu 56zl w miesiacu 224zl a w roku jedyne 2688 bedzie na opony na wiosne nowe

prosze dalej o ciekawe pomysly ten ze skarbonka mi sie podoba

hmmmm
mysle, ze skarbonka nic nie da.
Proponuje troche inna kuracje. Masz poprostu nie palic, za kazdego wypalonego papierosa bedziesz mi wplacal na konto 10pln. Mysle ze jak wypalisz paczke to juz Ci sie odechce palenia hehe.
Pasi?

A mój alternatywny to be

Przynajmniej sprawdzony

paliłem przez 7 lat i to sporo... rzucałem kilka razy, ale zawsze pozniej zaczynałem znowu palić. Sposób jest jeden, naprawde pomyśl co sobie chodujesz we własnym ciele paląc. Ja gdy już tak naprawdę zdałem sobie sprawe z tego że któregoś dnia może być za pózno na rzucanie wręcz boje się papierosów. Mam ochote zaplić caly czas (nie pale od dwóch lat) , ale prawdziwy strach mnie skutecznie powstrzymuje.

wole nie ryzykowac bo jeszcze fure bede musial ci oddac a tego nie przezyje



nie no twoj jest perfekcyjny ale dla mnie ciezki do wykonania,chyba ze ja kogos zaplodnie to wtedy tak.

p.s. a dlugo juz nie palisz?

Chcialo sie palic to teraz cierp!

no wlasnie tez juz probowalem najpier 6 miesiecy nie palilem pozniej 9 miesiecy dlatego sie boje....

jak to? po 2 latach nadal masz ochote? jak czesto cie to nachodzi? czy codziennie bede musial z tym walczyc nawet po 2 latach?

BŁĄD.

Jestem....jeszcze jestem palaczem....od 15 lat i psychika to podstawa, ale nałóg to nałóg.
Zakupiłem tabletki TABEX....jak kolega zasugerował.....TEST tego, czegoś

.....cała kuracja trwa 5 tygodni. Można i dłużej, ale być może nie będzie takiej potrzeby.
Łykasz przez pierwsze pięc dni 5 tabletek dziennie co dwie godziny....i normalnie palisz, jakby nigdy nic. Niby w szósty dzień należy papierosy odstawić.... ja liczyłem na to, że w piąty dzień już po nie nie sięgnę, ale była to niedziela, więc za dużo od siebie wymagałem .
Szósty dzień i szczęka mi opadała. Z rana po obudzeniu chwytałbym normalnie za fajki i do śniadania poleciałyby ze trzy a tu NIC.....zero chęci. Oczywiście zapaliłem ale dopiero po śniadaniu....następny zaś był dopiero po dwóch godzinach.....naprawdę nie chciało mi się palić.
Tabletki kontrolują zawartość nikotyny w organiżmie i dodam także, że każdy papieros robi się "niesmaczny"....palacze wiedzą o co chodzi. Pozostaje jeszcze tylko walka z psychiką....odpalanie papierosa, noszenie ich przy sobie (awaryjnie, ale mimo wszystko) zaciąganie się, trzymanie w palcach, specyficzne wciąganie i wypuszczanie dymu.....zaczyna tego brakować i człowiek walczy ze sobą zastanawiając się czy mimo wszystko chce palenie rzucić i ma na to 5 tygodni.
Na takim etapie jestem obecnie......czy wygram ......nie wiem.....najwyżej zapodam drugą serię, ale na chwilę obecną :
Wypalam dwa papierosy dziennie ( w przeciwieństwie do dwóch paczek....zdarzało się i tak).......no czasem trzy......ale nie więcej. Tabletki przestają już skutkować i ograniczam się tylko do trzech, dwóch fajek dziennie.......nawet nie ciągnie z powrotem. Lecz całkowite rzucenie to nie jest.
mimo wszystko tabletki pomagają odstawić papierosy i skupić się na czynnościach związanych z nie paleniem..........ja pogrążyłem się w miętusach

Tabex....tabletki, 50 sztuk w jednym opakowaniu, na receptę 29 zł, bez recepty 49 zł.....nie zaleca się osobom mającym problemy z krążeniem krwi itp.

Od 14 lutego 2005 roku.

Zapalę teraz od czasu do czasu jednego na miesiąc, ale z racji tej że w pracy mi nie wolno, przy Młodym bym nie zapaliła bo nie chciałabym żeby wąchał smrody ode mnie to nawet nie mama czasu kiedy. No czasem jak sobie przypomnę że w schowku auta mam ale auta mi tez szkoda....suma sumarum, nie mam kiedy!!

U mnie fajki są po 7.30......ale liczone w € i skarbonka pękła

dzieki robert jutro lece do apteki akurat bedzie 5 dni do niedzieli a ze sobie ustalilem ze w niedziele to nie chce zmieniac bo sam wiesz pewnie dlaczego,mietowki tez pewnie beda i jeszcze jojo sobie kupie,umiem sie tym swietnie poslugiwac to mi rece troche zajmie w wolnych chwilach.

no wlasnie w tym jest problem bo jak juz nie palilem przez 9 miesiecy to tez sie zdenerwowalem bardzo i zapalilem jednego i to byl blad pozenij poszlo z gorki.


tak zrobie,przez cala sobote bede kotlowal jak idiota,chwytam sie wszystkich rad,dzieki,trzymajcie kciuki

oj czesto...kilka razy dziennie, chociazby teraz ale mowie Ci "wystarczy tylko" mocno sobie zdać sprawe co się sobie robi, mocno postanowić "to jest gówno, nie będe siebie zabijał" i mimo ochoty ... nie zapalisz.

no wlasnie a ja mam bardzo duzy problem bo dostep do fajkow mam na wyciagniecie reki czasami leza ze dwie otwarte paczki w domu ze dwie w samochodzie i w pracy i gdznie nie popatrze to sie fajki do mnie usmiechaja dlatego chce sie tego pozbyc bo nie znam umiaru...

co do tej skarbonki to musi chyba być wielkości wiadra żeby pomieściła tyle drobnych przez rok

ja w wieczór z piwkiem wypalałem dwie paczki jeden za drugim... mówie Wam wystarczy ze ktoś w bliskim otoczeniu truje Wam "pal, pal, a rak wyżre ci płuca" . Po pewnym czasie zaczyna to działać.. a takie rzucanie i wracanie.. wiem po sobie ze zawsze wróciłem bo tak naprawde nie chcialem rzucic. Jak juz tak naprawde postanowisz "koniec" i przejrzysz na oczy, czemu koniec to bedzie po problemie.

nie. nie jest tak zle jak zbieralem na moja niunie to zebralem prawie 6 tys w 2 i 5 zlotowkach i zmiescilo mi sie to w dwoch sloikach 5 litrowcyh a jak poszedlem do banku to panie zglupialy