Hipek napisał(a):
Jak ktoś ma łeb na karku, a w Polsce mu nie wychodzi to wyjeżdża...i próbuje za granicą.
no ja właśnie wyjechałem bo ta średnia krajowa
"Dane roczne: 2013 rok
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw: 3 837 PLN
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (bez wypłat nagród z zysku): 3 835 PLN
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej: 3 650 PLN"
to jakiś kiepski żart jest
Przy takich zarobkach można zapomnieć o jakimkolwiek M3, no chyba że do pracy chodzimy pieszo i żyjemy o chlebie i wodzie. Żyjąc normalnie, nie będąc dusigroszem to za 4000zł brutto kupno M3 E36 (jako chyba najtańszego dostępnego M3) już będzie wyczynem. Chyba że zamiast dobrze zjeść, wypić, ubrać się i zabawić wolimy mieć M3 z pustym bakiem
A zawiść w PL zawsze była, jest i będzie. Pytałem jednego Niemca z pracy: czy w DE jest tak że ludzie ze wsi czy małych miast nie lubią ludzi z berlina? Bo ja jestem z warszawy i na mnie często krzywo patrzą. A on (jest z wioski): nie! nie występuje takie zjawisko!
To jeżeli w PL miejsce zamieszkania, ba nawet miasto rodzinne jak moje(warszawa) komus przeszkadza to juz takie M3 E92 na pewno będzie
Następna sprawa: menadżer w pracy powiedział mi że mam fajne BMW (wtedy jeszcze E30 MT2) a czy któryś z Polaków ze mną pracujących tak powiedział? Nie. Jeden tylko podszedł i powiedział: wiesz co? mi to się w ogóle beemki nie podobają!
Jak w tym roku sprowadzałem ojcu samochód to mówił: wiesz co? weź kup coś starszego z małym przebiegiem i bez rdzy, bo jak kupisz jakieś młode auto to zaraz mi ktoś naśle skarbówkę! Ojciec prowadzi własną działalność i pomimo że mieszka w warszawie to i tak obawia się zawiści, która nie oszukujmy się jest częściej spotykana na wsi.
Jak temat poszedł w tą stronę to pozwoliłem sobie podłapać wątek

Miłosz napisał(a):
(wlepianie dla studentów mandatów za spożywanie alkoholu przed akademikami to jak dla mnie błazenada
zgadza się! tu gdzie mieszkam w DE nie ma problemu ze spożywaniem alkoholu w miejschach publicznych! Wszyscy sobie piją i nawet nam (widać po tablicach i słychać po gadce) Polakom nikt nie zwraca uwagi!
Kto był w DE może widział: w niedziele i święta młodzi ludzie idą ciągnąc wózek (taki jak mają "złomiarze") w nich jest alkohol i sprzęt grający. Chodzą puszczając głośno muzykę i pijąć co im się podoba. Muzyka nikomu nie przeszkadza bo jest to środek dnia, a policja absolutnie nie robi problemów.
Dla moich polskich oczu jest to szok. Pozytywny
