Beatles napisał(a):
jesteś praktykiem w tym zakresie, Fryderyk?
oczywiście, że nie, to za dużo powiedziane, dalekie to jest od obszarów, gdzie nazwałbym siebie kompetentnym, co prawda nieco też się interesowałem podobnymi historiami, ale nie ważne, w tym konkretnym przypadku, swoją wypowiedź opieram na prawdziwej sytuacji, gdzie kolega mój miał identyczne parametry wyjściowe i wygrał. Policjanty jednoznacznie, przeciwko niemu, a on w sądzie dał radę, właśnie dzięki tym rzeczom, o których wspomniałem i o tym, o czym wspominał maaaaaaaaaaaaaaaad - a tutaj raczej jego kompetencji nie kwestionowałbym

aha, jeśli to kogoś interesuje, to kolega, który sprawę wygrał, nie brał adwokata, stanął sam, we własnej obronie. Aha, nie miał świadka

Nie twierdzę, że jest to łatwe, nie twierdzę, że za każdym razem tak będzie i pewnie dużo zależy od mentalności sędziego/sędziny, ale jak widać można. No i wcale nie musi się to kończyć mandatem dla jednego i drugiego, to jest absurd przecież. Zwykłe pójście na łatwiznę.