BMW Sport

Obrót o 360 stopni

Myśle że uświdamianie przez innych jest bezcelowe , bo młode cwaniaczki sami sie muszą o tym przekonać , a niestety nauka czasami drogo kosztuje
i oby skończyło sie tylko na takich kosztach :

To proponuje powoli na 1 tak do 3tys potem wyzsze obroty, dwojka i strzal
Na jedynce u mnie dalo tak rade na starych oponach i lepszym sprzegle

a nie o 180' ?

ja bym powiedzioał poślizg powyżej 180 stopni


teraz się tak zastanawiam czy prostowałem inaczej niz gazem??
i stwierdzam że zawsze prostuje gazem nigdy nie hamulcem nigdy nie sprzęgłem tylko zawsze gazem ewentualnie mniej pod koniec gazu.

moim zdaniem to co piszesz to się wogule kupy nie trzyma .
Samochód z tylnim napedem wpada w poslizg tylnej osi własnie przez nadmierną prędkośc, w stosunku do warunków atmosferycznych , a dodanie gazu pogłębia ten poslizg.
Kiedyś na posczatku mojej przygody z bmw jechałem latem w nocy z pracy.
Była deszczowa pogoda . Stanołem na światłach na lewym pasie , z prawej miałem przedstawiciela grupyWAG . Jak tylko zapaliło sie zielone dałem czadu , pasat został z tyłu, wrzuciłem 2 i na pierwszym łuku w lewo żuciło mi dupą do tego stopnia ,ze wpadłem na przeciwległy pas jezdni . Ja kontra , i znowu zarzucenie w prawo , druga kontra i znowu w lewo , za czwartym razem udało mi sie wyprowadzić z poslizgu, a we wstecznym lusterku zobaczyłem sznurek samochodów trzymajacych się za mna w bezpiecznej odległości . Naszczęście nic nie jechało z przeciwka bo była by czołówka .
Potem jak sobie na spokojnie to przemyślałem to okazało sie ,ze byłem tak sparalizowany zaistniała sytuacja ze .... jak wbiłem gaz po wrzuceniu na 2 bieg tak mi noga została na wcisnietym pedale , naszczęście ręce nadrabiały za nogi .
Teraz mam juz wiecej wprawy i zachowuję sie instynktownie, czyli ściągam nogę z gazu i kontruję ,co wcale nie dodaje mi brawury i do śliskiej nawierzchni mam duzy respect.

no tak racja!!
zapomniałem dodać że ja to robie specjalnie dla czerpania przyjemności a nawet bym rzekł że zawodowo hehe
moja beta służy do jednego.... do zamiatania bokiem

hmm ja tez w sprzyjajacych okolicznościach wchodzę bokiem w zakręty ,ale zaraz po utracie przyczepności ujmuję gaz , bo trzeba miec nielada wprawe aby dobrze polatać.
Jesli ją masz to gratulację ,ale jesli sie tylko przechwalasz to

mcgiver, tylko do tego służy a jak chcę gdzieś pojechać dalej to niestety pozyczam samochód od ojca bo ta się do niczego innego nie nadaje
teraz szukam jakiejś ucywilizowanej beemk tzn z tapicerką i radiem hehe
tak dla przypomnienia jak to wygląda u mnie

Witam kolega Mcgiwer napisał że do śliskiej nawierzchni trzeba mieć respekt brawo to bardzo rozsądna wypowiedż poślizg który zaskoczy nas w połowie ciasnego zakrętu przeważnie zakończy się w rowie i oby tylko .

Hehe racja , ale znowu nie mysl ze ja jetem taki swiety, jak tylko droga ma dobrą przyczepnosc to daje wycisk moim 200kucom

HO HO dwieście kucy pozazdrościć ale muszę przyznać że od kiedy przesiadłem się do bmw też mi czasami odbija choć już nie powinno te auta mają coś w sobie że trzeba depnąć życzę szerokości i przyczepności-koledzy

No to grubo. Lubię czasem zarzucić dupką, ale na mokrej powierzchni, ale na kontry z gazem do dechy to bym się nie odważył.

po chipie jest prawdopodobnie 210 ale ja piszę 200 kucy mniej więcej bo na hamowni nie byłem

No fakt w Twoim wieku to raczej nie powinno , no ale widocznie krewki z Ciebie dziadek

Ja też

[ Dodano: 19 Listopad 2007, 21:57 ]

No ja też ale jakos tak samo wyszło

No własnie dzisiaj miałam lekki poslizg w drodze do pracy i też przeanalizowałam sobie sytuację, że instynktownie zdjęłam nogę z gazu. Pomogło.

Spin jest sytuacja kiedy tak obrocisz auto podczas poslizgu, ze niemozliwa jest dalsza jego kontunuacja. Z reguły spin to obrot auta w zakresie od 90 do 180 stopni od toru jazdy.

ja mam teraz male problemy bo jak zalozylem swierze gumki na tyl to nie chca sie tak slizgac bardzo i jak wpadam na swoje ulubione rondo to nie moge ko skonczyc bo mi samochod w polowie ronda sie juz tak rozpedza ze mi sie cieplo w gaciach robi i zdejmuje noge z gazu zeby naprostowac.

jednym slowem czekam na pierwszy snieg albo na to ze moje oponki straca troszke bierznika wtedy nie bede tak sie napedzal

LeSiO, a próbowałeś napompować 3,5 bara w tyne opony? ja tak jeżdze i zdecydowanie pomaga

tak, to prawda, zima ma to do siebie, ale to nie wina opon

w zimę temperatura i współczynnik rozszerzalności sprawiają, że karoseria się kurczy co ma wpływ na przesunięcie ćwiartek względem siebie---> zmiana geometrii, zwłaszcza tam, gdzie krzywo wspawane