Obejrzalem pierwszą część filmu,
Chcę powiedzieć, że jesli na kimś robi wrażenie pierwsza część to jest zwyczajnie niedouczony humanistycznie.
Czytalem wiele razy ze wiedza ludzi humanistyczna jest niska jak nigdy przedtem w dzisiejszych czasach. Sam mialem gdzies kiedys, a raczej nie docenialem tego typu wiedzy, ale sie mylilem.
Jeśli ktoś sie dziwi, slysząc o ciąglości pojęciowo mitologicznej od czasów starożytnych aż do dziś to żyje w matrixie, albo zwyczajnie przecenie dzisiejsze czasy w kwestii rzekomego wplywu na czlowieka i wyzwalania go z pogaństwa i swej natury.
W sumie film jest zrobiony jak dzielko propagandowe, sposob opowiadania nie każe go traktować jak rzetelną próbę dyskusji czy przedstawiania czegokolwiek.
Styl produkcji nawiązuje doskonale do czytelnika Faktów i Skandali.
Sądzilem że fakt ŚWIADOMEGO przeniesienia Bożego Narodzenia na dzień przesilenia dziennego w Grudniu jest sprawą oczywistą.
Jezus urodzil się w lecie, ale święto celowo przeniesiono na najdluższą noc w roku.
Nikt tego nigdy nie ukrywal, tak jak i innych porównań i konotacji.
Apropo's slońce nie twi wtedy w tej samej pozycji, tyle że ruch jest jego ograniczony z racji elipsoidalnej trajektorii, a raczej tego jak ją widzimy z naszego punktu obserwacji.
Bzdety o inkwizycji też się widze pojawily w tym filmie.
Te rzeczy o których wiem, a o których się mówi w tym filmie, są pokazane na silę na opak. Podejrzewam ze i z resztą może być podobnie.
Obejrze dalsze części to dopiszę co sądze o nich.
[ Dodano: 12 Listopad 2007, 15:35 ]Dooglądalem film do końca.
Pierwsza część jest jakby gorzkim nawiązaniem do części trzeciej, która w sumie pokazuje ludzi jako bezwolne masy, niewiedzące... skoro ta część pierwsza oświeca widzów rzeczami zdawaloby sie oczywistymi...
Część druga.
Nie wypowiem się na temat tego.
Jest pewne że tego typu prowakcje byly robione wiele razy w przeszlosci.
Co ciekawe, ludzie bezmyslnie zaczynają paplać o spisku, ksenofobii, kiedy ktoś coś powie, domniama, że tak moglo sie zdarzyć, że korzystają na tych wydarzeniach nie ci, których się powszechnie oskarża.
Mossad izraelski wpadl w 1968 roku w Egipcie kiedy probowal dokonac zamachu na swoją wlasną ambasadę....
Część trzecia, w sumie operuje nieco na pojęciach ekonomii których prawie nikt nie rozumie poza specjalistami - polityka monetarna, ilość pieniądza w obiegu etc.
Ja też nie jestem specjalistą w tych tematach.
Jednak ta część filmu mam nadzieje uzmyslawia ludziom w jakich czasach zyjemy.
W sumie to mozna by polecic UPR i Koriwna, jako wolnosciowca totalnie olewającego te mechanizmy miedzynarodowe,
to zabieranie wolności przez chipy, nakaz jezdzenia w pasach (!! dokladnie), posiadanie prawie pod przymusem kont w bankach (byly premier..?), zwiekszanie kontroli nad ludzmi, kamery, fotoradary, mnóstwo kamer monitoringu.
Jak widzicie, wszytsko to jest jakoś powiązane, ludzi traktuje się mechanicznie jak trzodę.
Znaczy demokracja w rozkwicie, i tak jak pisalem wczesniej, kultura obrazkowa, tyle ze z telewizji.
Sprawy chipów które w USA zdają się wkraczać w życie uzasadnia się ochroną granic USA.
Wiecie że granice wymyślono w XXw ??
TO wymysl komunizmu.
W czesniej byly państwa, mialy terytoria, ale nie bylo strzeżonych granic.
To wymysl XXw, że chcąc przekroczyć granice dowolnie zostaniesz zabity!
Wczesniej bylo wiadomo, że tu jest państwo jedno, a za rzeką drugie, ale spokojnie każdy mógl sie pomiedzy nimi przemieszczać.
Slyszeliscie kiedys w jakiejś powiesci z IXX wieku o odprawach paszportowych, czy celnikach z granicy ??
Co do prasy, i ich rzekomej wspólpracy z elitami celem ukrywania informacji,
po preczytaniu ksiązki Gorgona Thomasa, irlandzkiego dziennikarza zajmującego się od 30 lat sprawami wywiadu gdzie opisywal sprawy zwiazane z brytyjskim magnatem prasowym Robertem Mawxwelem (a wlasciwie Janem Ludvikiem Hochem z Czech) odechcialo misie czytac prase.
Tak jeszcze przytocze, ze o klasie tego dziennikarza i znawcy tematu mozna sie przekonac chocby czytając sensacje XX w Woloszanskiego, a tam sprawę porwania przez Izrael Mordechaia Vanunu, technika jądrowego który zdradzil fakt że Izrael ma bombe atomową - a potem przeczytać o tym samym wydarzeniu w książce Thomasa.
U Woloszanskiego to Matrix i kosmici, u Thomasa wszytsko jest caloscią, i nic nie bierze się znikąd. Polecam.
[ Dodano: 12 Listopad 2007, 15:41 ]I jeszcze coś ciekawego...:
Naukowcy przebadali polską młodzież i wyszło im, że co czwarty piętnastolatek jest funkcjonalnym analfabetą. W całym zaś społeczeństwie, wedle innych badań, odsetek analfabetów funkcjonalnych wynosi ponad 40 proc. Idę o zakład, że kto o tym słyszy, a sam się do wspomnianych 40 proc. nie zalicza, ma chęć chwycić się za głowę i zakrzyknąć: „giniemy!”, „i co się dziwić, że wygrywają tu komuna i Lepper!” - albo coś takiego.
Ale - chwileczkę. Toż w kraju zdecydowanie przodującym pod każdym względem, jakim są USA, odsetek analfabetów jest zbliżony albo jeszcze większy. Głupota absolwentów większości amerykańskich szkół wyższych, przekonanych, że Słońce krąży wokół Ziemi a Platon to proszek do prania, jest wręcz przysłowiowa, dając tanie poczucie wyższości dziedzicom podupadłej cywilizacji Starego Kontynentu. I co z tego? Czy to w czymkolwiek Ameryce przeszkadza? Czy czyni ją bardziej otwartą na populizm i socjalną demagogię? Czy zmniejsza jej szanse w cywilizacyjnym wyścigu?
Przykład Amerykański jasno dowodzi tego, co nam, indoktrynowanym od wielu pokoleń w duchu tzw. Oświecenia, trudno nawet pomyśleć, taka to herezja, że powszechne wykształcenie to bzdura. Nie jest wcale tak, jak to sobie uroiły różne Woltery i Dideroty, że każdy chłop chciałby być filozofem, byle mu dać szansę. Rację miało jednak Średniowiecze, twierdząc, że Pan stworzył rycerza do boju, a chłopa do gnoju. Oczywiście - mylono się, łącząc określone aspiracje z urodzeniem, ale fakt jest faktem. Tylko część populacji przejawia intelektualne potrzeby, tak jak tylko część chce mieć wpływ na swój los. Inni nawet obdarowani doktoratami i prawami wyborczymi pozostaną bezmyślnym plebsem, bo tak im dobrze.
Zachód zresztą to wie i po cichu godzi się, że zarówno powszechne wykształcenie, jak i demokracja są pozorem. Każdy może dostać dyplom i zagłosować tak, jak nim zakręcą spece od propagandy, ale rzeczywistą wiedzę, a z nią rzeczywisty wpływ na świat uzyskują tylko niektórzy. Problem Polski nie polega na tym, że żyje w niej tyle motłochu, bo tak jest wszędzie - ale na tym, że brak jej własnej, prawdziwej, panującej nad tym motłochem elity.
Tylko że Amerykę czy zachodnią Europę stać na podtrzymywanie systemu pozorów obdarowującego analfabetów bezwartościowymi świadectwami. Polski nie. Dlatego zamiast marnować skromne środki na pozorne kształcenie mas, należałoby „wszystek ogień włożyć do Kamieńca” - inwestować w elitarne szkoły dla najzdolniejszych i w system tych najzdolniejszych wyławiający. Pozostali, bez względu na poniesione na ich kształcenie nakłady, i tak pozostaną ciemną masą, w sam raz na bigbradera.
Ja bym tylko spiąl ten tekst stwierdzeniem,
ze o ile w USA rządzi zza klusi pewna grupa ludzi, którzy są Amerykanami, i jednak realizują ten ich marsz w inne części kraju, to u nas nawet nie mamy już swoich zarządców, sami sprzedajni.