BMW Sport

Dobry zwrot akcji był,Gonzaga nie wytrzymał kondycyjnie i spuchł,Cro Cop to wykorzystał w bardzo umiejętny sposób i zasłużenie wygrał.
Co do Janka to szkoda,ale niestety niczym się w tej walce nie wykazał co mogłoby go przybliżyć do zwycięstwa.
Cieszą wygrane Pawlaka i Fabińskiego,aczkolwiek przy takiej obsadzie Polaków chciałoby się znacznie więcej.

Podczas tego weekendu swoją walkę w Bellatorze wygał też Marcin Held

Klasyka, na wątrobe i na szczekę.

To jedna kombinacja. A druga to prawy na łopatkę i lewy w tył głowy stosowana przez niejakiego Mikiego Rurkę , killera ze stanów walczącego w wadze super starej

Jest jeszcze Beterbijew, który solidnych rywali bije jak małe dzieci i już dziś jest godnym rywalem dla Stevensona lub Kowaliewa... Z Supermanem byłby dla mnie nawet faworytem.

W Cruiser Usyk i Kudriaszow niebawem zrzucą z tronu obecnych mistrzów.

faktycznie, zapomniałem o nim.

Grigorij Drozd --- póki co wygląda świetnie. Na dzień dzisiejszy Usyk i Kudriaszow pewnie zostaliby wypykani...
Denis Lebiediew---specnaz również ma się dobrze
Yoan Pablo Hernandez----najsłabszy z mistrzów który pewnie dostałby w czape od obu
Marco Huck---niesamowicie twardy dzik bez techniki... Walka "toe to toe" z powietkinem i zawodnik HW zasapał się jak stara lokomotywa

Drozd to solidny bokser ale nie widzę w nim szczególnego błysku, z pewnością nie wrzuciłbym go do jednego worka z obecnym przypływem mutantów ze wschodu, takich jak Beterbijew, Kowaliew, Kudriaszow, GGG. Czakijewa również bym do tego grona nie zaliczył bo ma on poważną wadę w postaci braku kondycji. Po 4 rundach z nie stawiającym żadnego oporu Brudowem dyszał jak parowóz.

Lebiediew utracił mnóstwo zdrowia w wojnie z Guillermo Jonesem. Ta walka zabrała mu cząstkę dawnej drapieżności. Przed Kalengą miał większy respekt niż przed wcześniejszymi, bardziej utytułowanymi rywalami. Według mnie to początek końca pięknej kariery Denisa.

Hernandez nie jest słaby. Pokonał Cunninghama, który jak się okazało wcale nie był skończony. Problem w tym, że walczy rzadko... nie wiemy na co go stać i czy dałby radę obecnemu narybkowi w cruiser. Nie zapominajmy, że oprócz bokserów o których rozmawiamy są jeszcze Dorticos, Makabu, Mchunu.

Huck ma swoje ogromne zalety takie jak potworna siła i chęć do walki. Ale największą z zalet niedawno utracił, tzn wszechmocnego promotora. Hukić był wielokrotnie ciągnięty za uszy (z Lebiediewem, z Arslanem w pierwszej walce, druga walka z Afolabim też mogła pójść w drugą stronę) a na swoim ringu mógł robić co chciał łącznie z przetrzymywaniem rywala jedną ręką a lutowaniem go drugą.

Ma duże ringowe doświadczenie. Wiadomo, że nie wolno go oceniać tylko z perspektywy walki z Rudym ale na dzień dzisiejszy właśnie to doświadczenie, konsekwentne realizowanie planu, niebywała kondycja i mobilność pewnie pozwoliłaby wypunktować de facto sporo mniej doświadczonego Usyka czy Kudriaszowa. Pisałem to już wcześniej ale jeszcze raz powtórzę , że mało kiedy widzi się boksera wagi cruiser czy HW który przez pełne 12 rund dosłownie odskakuje na lewe proste przeciwnika.

Też o tym pomyślałem lecz póki co musimy się z tym wstrzymać bo Kalenga to jednak twardy i silny tur.

być może Denis potrzebował jakiegoś konkretnego przeciwnika by na nowo nabrać pewności siebie po laniu od Jonesa. Czas pokaże.

Usyk to świetny amator. Złoty medalista olimpijski, dwa razy pokonał Beterbijewa. Na zawodowstwie stoczył mało walk ale to ogromny talent, podobnie jak Łomaczenko. Z kolei Kudriaszow sprawia wrażenie jakby był robotem a nie człowiekiem. Facet jest ogromny, a przy tym spokojny, opanowany i ma prawdziwe kowadło w ręce. Palaciosowi zgasił światło sierpem z niemal wyprostowaną ręką. Gomeza znokautował uderzeniem od niechcenia, jak Foreman Moorera. Ten gość może namieszać nie tylko w cruiser ale i oczko wyżej. Drozd jest bardzo solidnym pięściarzem ale moim zdaniem jego panowanie nie potrwa szczególnie długo. Z Diablo oczywiście zwycięży, bo Krzychu jest zbyt drewniany.

Czy Hernandez najsłabszy z mistrzów... nie skreślałbym go ani z Huckiem ani z Drozdem.

Amatorstwo rządzi się jednak ciut innymi prawami. Pokonał Beterbijewa ale przegrał z Clemente Russo który zaś wygrał w tym samym czasie z Chakievem czy Deontayem Wilderem a Janusze i tak o nim nie słyszeli
Oczywiście nie umniejszam mu bo tak jak piszesz zapowiada się rewelacyjnie!

Juan wtedy dostał lewy na ucho (okolice wyrostka sutkowatego - błędnik szaleje) i prawy na szczene padł jak rażony prądem. Pamiętam to.
Tyle, że on masę zdrowia zostawił w ringu w 2009 w Walce z Vitkiem A po laniu od K2 każdemu odporność spada

Zobaczymy jak sie teraz zaprezentuje w rewanżu z Diablo. W końcu facet ma już 35 lat.
W takiej formie jak z Masterem czy Włodarczykiem jest bardzo niebezpieczny.

być może mnie jednak jego boks jakoś nie zachwyca.

U Miki Rurki ''już szron na głowie, już nie to zdrowie,ale w sercu ciągle maj''

Ja postawił bym na Hucka i Drozda w tym momencie.


Dokładnie,chociażby z Afolabim,z którym stoczył 3 walki i wszystkie "wygrał".

Już w najbliższy weekend walka Fonfara - Chavez,jakie typy?

Po stronie Chaveza doświadczenie. Po stronie Fonfary niewielka przewagą wzrostu i wagi, do tego już liczy kase jaką zarobi. Kołodziej za walkę z Lebiediewem też zgarnął "wypłatę życia"...

Chavez.

ja raczej tak samo

Ola jest "śliski" a takim sluggerom jak Huck tacy bokserzy wybitnie nie leżą Szkoda mi było Afolabiego jak cholera.

No ale jednak Paweł miał lepszy plan taktyczny! A mianowicie chciał połamać swoją głową Denisowi wszystkie palce lewej ręki i tym samym pozbawić go najniebezpieczniejszej broni. Tylko coś qrde nie wyszło Nie wiem czy fonafara będzie miał takiego taktyka w swoim teamie który mu to doradzi.

Podobno w polskiej tv będzie walka Mayweather vs Pacquiao, ale jeszcze tego Borek nie ogłosił na twitterze .

czekamy na potwierdzenie od Mateusza. Jak napisze, że bedzie to znaczy , że nie będzie

Mayweather vs. Pacquiao i Chavez vs. Fonfara w TVP
http://www.boxingnews.pl/index.php?opti ... atest-news

Wygadany komentator poszukiwany, oby nie Albercik.

Ja lubię słuchać Gmitruka. Dobrze gada, nie pieprzy jak kostyra.

Smokin,Kostyra już się zrobił nudny,ale to to było do przewidzenia "jak zmarszczki po sześćdziesiątce"
Ja dawniej nie lubiłem słuchać Pindery,ale teraz mi nie przeszkadza,wolałbym słuchać jego zamiast Kostyry.

A tak przy okazji,dla przypomnienia i poprawy nastroju warto oglądnąć walki jednego z najlepszych pięściarzy w historii,gdy był w szczytowej formie

Jones był kozak. Akcja z Toneyem na zawsze wpisała się w highligt tego sportu
od 0:43s