Smokin napisał(a):
Endrjus napisał(a):
W Cruiser Usyk i Kudriaszow niebawem zrzucą z tronu obecnych mistrzów.
Grigorij Drozd --- póki co wygląda świetnie. Na dzień dzisiejszy Usyk i Kudriaszow pewnie zostaliby wypykani...
Denis Lebiediew---specnaz również ma się dobrze
Yoan Pablo Hernandez----najsłabszy z mistrzów który pewnie dostałby w czape od obu
Marco Huck---niesamowicie twardy dzik bez techniki... Walka "toe to toe" z powietkinem i zawodnik HW zasapał się jak stara lokomotywa

Drozd to solidny bokser ale nie widzę w nim szczególnego błysku, z pewnością nie wrzuciłbym go do jednego worka z obecnym przypływem mutantów ze wschodu, takich jak Beterbijew, Kowaliew, Kudriaszow, GGG. Czakijewa również bym do tego grona nie zaliczył bo ma on poważną wadę w postaci braku kondycji. Po 4 rundach z nie stawiającym żadnego oporu Brudowem dyszał jak parowóz.
Lebiediew utracił mnóstwo zdrowia w wojnie z Guillermo Jonesem. Ta walka zabrała mu cząstkę dawnej drapieżności. Przed Kalengą miał większy respekt niż przed wcześniejszymi, bardziej utytułowanymi rywalami. Według mnie to początek końca pięknej kariery Denisa.
Hernandez nie jest słaby. Pokonał Cunninghama, który jak się okazało wcale nie był skończony. Problem w tym, że walczy rzadko... nie wiemy na co go stać i czy dałby radę obecnemu narybkowi w cruiser. Nie zapominajmy, że oprócz bokserów o których rozmawiamy są jeszcze Dorticos, Makabu, Mchunu.
Huck ma swoje ogromne zalety takie jak potworna siła i chęć do walki. Ale największą z zalet niedawno utracił, tzn wszechmocnego promotora. Hukić był wielokrotnie ciągnięty za uszy (z Lebiediewem, z Arslanem w pierwszej walce, druga walka z Afolabim też mogła pójść w drugą stronę) a na swoim ringu mógł robić co chciał łącznie z przetrzymywaniem rywala jedną ręką a lutowaniem go drugą.