Witam
Mój samochód:
e36 325i coupe z '93 z zawieszeniem M technik
ostatnie 7 cyft VINu: ef19516
Postanowiłem założyć nowy temat gdyż sprawa odbojów do tylnego zawieszania nie daje mi spokoju.
Z jednej strony sklepy mówią, żeby zakładać odboje ale w rzeczywistości ich przydatność nie jest taka oczywista.
Otóż, stare amortyzatory wyglądały tak:

Metalowa płytka widoczna na zdjęciu była umieszczona w osłonie i to ona trzymała osłonę sztywno jak na zdjęciu już z całkowicie wysuniętym amortyzatorem Bilstein:

Po konsultacji z dwoma sklepami gdzie zalecili zamontować odboje firmy sachs numer 900 049 do zawieszenia M, wygląda to tak:
I teraz najciekawsze. Odboje mają służyć:a) zabezpieczaniu amortyzatora przed całkowitym "zamknięciem", ale przecież amortyzator został stworzony do pracy w pełnym zakresie swojej długości. Tak czy nie? Przez zamontowanie odbojów skracamy jego zakres pracy. Tutaj zdjęcie samochodu już na kołach z obciążeniem 2 osób (ok. 140kg) w bagażniku:

Wyznaczone miejsce jest punktem do którego pracuje amortyzator na postoju. Jak widać do styku z odbojem brakuje ok. 0,5cm. Czy w takim przypadku podczas podróży z obciążonym tyłem, amortyzator często będzie dotykał odbojów?! Czy taka praca amortyzatora jest właściwa?
b) Jak widać powyżej osłona jest ściągnięta z odboju. Nie trzeba użyć dużej siły żeby ją ściągnąć, czy możliwe jest żeby osłona podczas jazdy mogła się sama zsunąć z odboja? W przypadku gdy osłona trzyma się na metalowej płytce wewnątrz osłony, jej ściągnięcie jest niemożliwe bez odkręcenie całego amortyzatora.
Na koniec zdjęcie porównawcze, Bilstein jest minimalnie dłuższy od seryjnych (jeśli to są seryjne) amortyzatorów:
Czy nie lepszym rozwiązaniem jest brak odbojów?