BMW Sport

Witam,
Posiadam E46 od miesiąca. Od początku było słychać w silniku lekkie pukanie, ale każdy "specjalista" zwalał winę na popychacze zaworów.
Jak się okazało był to przedmuch obok świecy (była prawdopodobnie poluzowana).
Niestety stało się najgorsze, jadąc sobie spokojnie wywaliło mi chceck engine, silnik stracił na mocy oraz z trudem utrzymywał obroty.
Zjechałem na pobocze, zgasiłem silnik, popatrzyłem czy nic się nie odpięło itp. po czym odpaliłem silnik.
Wrzucam bieg 1 i aż mnie ciarki przeszły po plecach. Silnik przy dodawaniu gazu wydawał metaliczny stukot, jednak postanowiłem dotoczyć się na najniższych obrotach do domu (4km).

Zawołałem znajomego z interfejsem i zaczeliśmy szukać przyczyny. Błędów było dość sporo (głównie problem z zapłonem na cylindrach).
Lecz odpowiedź przyszła dopiero po dokładnym osłuchaniu. Zdjęliśmy plastik z silnika i potwierdziło się, dmucha spod świecy na 5 cylindrze.
Wyjęliśmy cewkę a tam obraz jak z horroru. Na zdjęciu poniżej wszystko widać. Cewka porozrywana, brak elektrod na świecy i prawdopodobnie urwany gwint w głowicy).
W polu "rażenia" tego przedmuchu widać mikro opiłki (pewnie pozostałości gwintu albo elektrod).




I tu pojawia się moje pytanie. Jest jakaś szansa na uratowanie silnika czy te urwane elektrody zrobiły już "robote" z cylindrem?
Po skasowaniu błędów, został tylko ten na samej górze, z kodem 12.



Co najlepsze, w nadchodzący weekend chciałem wymienić wszystkie świece, profilaktycznie i by do tego nie doszło ...

Trzeba rozebrać i ocenić straty.
Cylinder pewnie porysowany. Podziwiam ludzi, którzy przy takim stukaniu jak Ty miałeś decydują się kontynuować jazdę

Gdybyś od razu zgasił silnik i holował auto do warsztatu to straty pewnie byłyby mniejsze. A tak to pupa zbita...

ustaw cylinder tej swiecy w dole, zalatw kamerke i zajrzyj do tego cylindra. Jak nie ma tragedii to zarzuc nowe swiece i sprawdz co sie dzieje. Remont B20 jest nie oplacalny jak juz to lepiej drugiego slupka szukac.

Jest wielka szansa że ułamane elektrody zostały wydmuchnięte w wydech i nic się nie stało.

Zagadką jest natomiast gwint w głowicy , jak jest zerwany to trochę klops.
Można by rozwiercić i wstawić tuleje ale to niema sensu , lepiej założyć drugą głowice.

Dziwnych masz tych mechaników, pierwsze co się robi to dokręcał świece.

To tak jakby w domu ci się spalił bezpiecznika a ty byś dzwonił do elektrowni czy im się czasem węgiel nie skończył .

Dzięki za odpowiedzi. Czekam do poniedziałku na mechanika, zrzuci głowicę i będzie widać co dalej.
Najwyżej będzie swap na b28.
Początek przygody z moją ulubioną marką mam wręcz wymarzony.

tak się kończy ignorowanie dziwnych dzwięków, na forum odrazu dostałbyś odpowiedz: " spróbuj dokręcić swiece"

Jezdzenie swiadomie z takimi objawami 4 km to jest totalne skapstwo druciarstwo i niedbalstwo. Niech to bedzie przestroga dla innych ze tak sie nie powinno robic a najlepiej zajmowac sie za wczas bo mozna bylo temu zapobiec

Teraz już pozamiatane. Do zweryfikowania czy nie ma w cylindrze szczątków, gładź cylindra, zawory na tym cylindrze oraz panewka na tym tłoku. Jak to nie ucierpiało to będzie żył. Ewentualnie przy zarysowanej gładzi będzie połykał trochę oleju.

Gwint nie zerwał się od tak.pewnie był już zerwany skoro mówisz że już kupiłeś z tym pukaniem auto.Pewnie sprzedający się ucieszył jak odjechałeś.

No właśnie, miałem w zamiarze zająć się tym dźwiękiem po zrobieniu małego serwisu (wymiana olejów we wszystkim, świec, odmy itd.). Niestety stało się to na tydzień przed tym.
Wiem, że taki przeglądzik powinno się robić od razu po kupnie, ale byłem pewny co do oleju, dlatego postanowiłem poczekać aż zrobię te 10kkm (poprzedni właściciel zrobił 5kkm, ja 4kkm, dlatego zaplanowałem przegląd na następny weekend przed awarią).

Tak więc niech to będzie przestroga dla wszystkich amatorów takich jak ja. NIE CZEKAJCIE Z WYMIANĄ RZECZY EKSPLOATACYJNYCH PO ZAKUPIE AUTA, NAWET JAK KUPUJECIE Z ZAUFANEGO ŹRÓDŁA.
Mi to dało lekcję na całe życie, ale nie polecam uczyć się na własnych błędach... .

PS
Poprzedni właściciel (znajomy) mieszka od roku w GB. Przez ten rok auto użytkowała jego matka, zrobiła niecałe 5kkm.
Dzwoniłem wczoraj do niego, potwierdził że świece były wymieniane ok. 1,5 roku temu w jakimś warsztacie. Przez pół roku, które użytkował auto po wymianie świec, nic się z nim nie działo.
Prawdopodobnie tam urwali gwint i aby nie ponieść kosztów kupna nowej głowicy zakręcili "aby sie trzymało" i tak stopniowo zaczęło wydzierać tą świecę, aż kulminacja nastąpiła u mnie.
Znajomy oczywiście dostał porządną zjebe, że zaprowadził auto do takich idiotów. Ale zjeba to jedyne co mogę mu teraz zrobić.
Jedyny plus to taki, że auto sprzedał mi po takiej cenie, że nawet z wymianą silnika bardzo na minus nie wyjdę.


Do kolegi Despinor:
Racja, ale to nie wynikało ze skąpstwa, lecz z braku wiedzy (moje drugie auto), nie wiedziałem po prostu co w takiej sytuacji należy zrobić. Na szczęście uczę się szybko, tylko szkoda że na własnych błędach.

naprawić gwint świecy około100-150 zł bez ściągania głowicy i zobaczyć co będzie to żaden koszt

A co ja miałem powiedzieć ze zaraz po zakupie musiałem wpakować 10000zł

I jak sytuacja z silnikiem będzie żył ?

Mechanior zapomniał zapisać mnie do kolejki i nabrał roboty na cały tydzień.
Jako, że jest to jedyny mechanik w okolicy który ogarnia bmki, nie pozostaje mi nic innego niż czekanie.
Na szczęście mam inne dupowozy w domu, więc jakoś wytrzymam (choć jest ciężko, uzależniłem się od tej "radości z jazdy" po kilku kkm ;d).

Tak więc ciąg dalszy za około tydzień.

Witam, wreszcie mogę opisać finał sprawy. (byłem 2 tyg za miedzą)
Autko śmiga od 3 tygodni. W cylindrze było czysto i nie był porysowany (sprawdzone kamerką), kompresja książkowa.
Tak więc nie pozostało nic innego jak naprawić gwint. Po naprawie gwintu i wymianie świec oraz fajek zapłonowych, wszystko pracuje jak powinno.
Podsumowując: Miałem dużo szczęścia w nieszczęściu.

wydmucha takie cos nigdy nic nie rozbierac

Jak się mojemu bratu zapaliła kontrolka smarowania (lampa alladyna) to pomyślał że podjedzie do mnie zapytać co to może być. Miał do mnie jakieś 15km z czego udało mu się pokonać prawie połowę tego dystansu Inny znajomy jak mu wywaliło płyn chłodniczy z układu postanowił jechać prosto do mechanika czym także wykończył silnik. No ale to przecież wstyd wrócić na sznurku/lawiecie.

jak nie mial plynu w bloku to to wykonczyl silnik czy nie mial cisnienia oleju bo sie porobily progi np na panewkach to inna sprawa. jak auto pracuje 3 tydzien to wydmuchalo dawno kawalki swiecy stopilo. nigdy sie nie rozbiera w takich sytuacjach. to nic nie da.

Ważne że śmiga niech służy jak najdłużej

zanim bym wywalil bym motor albo zczol bym remonty to zalozyl bym nowki swiece i odpalil ozej byc nie moze