Witam, szukam odpowiedzi od samego rana, nic nie mogę odszukać, do rzeczy ( mam wywalony dpf i wprogramowany tak powiedział mechanik)
jadać wczoraj do Niemiec trzymając obroty +-2800 nagle w samochodzie poczułem smród palenia kabli,

szybki zjazd na parking szukanie miejsca palenia sie, maska w gore szukanie i nic nigdzie nie znalazłem, szukałem z kolega razem jechaliśmy, ewidentnie było czuc palona elektronikę przy wejściu do samochodu, bezpieczniki czyste, gniazdo przekaźników tak samo zero objawów, potem jeszcze a alternator szybki rzut oka delikatnie czarne zwoje, ale temperatura całego w normie w koncu jechałem juz ponad 800 km, moj nawiew od pol roku wydawał dziwny dźwięk, cos tam bylo delikatne słychać po wyłączeniu nawiewu i wywietrzeniu auta wsiadamy i jedziemy dalej spalenizna zanikała, mimo wyłączonego nawiewu i tak od czasu do czasu byl zapach kabli, noc nie przespana caly czas balem sie ze auto spali mi sie w nocy

rano wsiadam jade do pracy po przejechaniu 15km, bez włączonego nawiewu

znow zapach palonych styków/kabli/ cos z elektroniki, kolega ma tutaj komputer podłączamy obd i sprawdzamy bledy, bledy spalona swieca gniazdo 4, i bledy od dpf , siedzimy na włączonym na zapłonie czuc spalenizna szukamy, nic dalej wąchamy, zapalamy auto dalej sprawdza komputerem po 10 min na zapalonym znow czuc , wołam jeszcze jednego kolege jesteśmy w 3 i szukamy miejsca wydobywania sie spalenizny i nic z tego cale auto kazda dziura, pod autem z na wiewu nic nie czuc, ale jak siedzisz na fotelu to jednak czujesz ze jest cos palone, wentylator nawiewu po tej calej akcji chodzi głośniej, najwcześniejszej w sobotę go wyciągnę bo nie mam czasu, nasza mysl nawiew wyłączony, jest tylko zaplon, a kable i tak czuc, panowie doradźcie cos bo nie wiem, co robicm strach jeździć autem, na google nic nie znajduje, pomocy
