BMW Sport

Właśnie o to mi chodziło Piotrek Jestem przekonany, sam że rozpędziłbym się do tej właśnie prędkości zasiadając za kierownicą Ferrari a zasiadając za BMW ze stajni M to nawet nie chcę myśleć co by mi przyszło do głowy.

Mój kolega jechał ostatnio 200 km/h za Dublinem.Dogonił go Gardziarz(polijant) po cywilnemu i zabrał mu (trzesacymi sie rekami)prawo jazdy.Powiedział,ze jeszcze nie widział tu takiego kozaka. z taka predkoscia.Oddanie prawa jazdy trwało trzy miesiace i kosztowało 250e.To w nawiazaniu do dyskusji robertabmw i Tomasza86Staszic.

tylko 250e ?

jak na Irlandie to bardzo mało (2-4 dni pracy)

Do 200 w mieście? Na bank nie

Jeszcze taka mała dygresja, popatrzcie sobie na Niemcy, kraj gdzie się jeździ najszybciej a jest najmniej wypadków w całej Europie, Polska w tej statystyce jest gdzieś pod koniec. Nasz kraj jest od prawie 4 lat w Unii Europejskiej, na lata 2007-2013 dostaniemy dodatkowo dotacje wysokości dwóch budżetów Polski w skali roku i ciekaw jestem czy będziemy mieli porządne drogi pod koniec roku 2013. Przecież u nas nie ma dróg bo brakuje pieniędzy, ja jestem przekonany że 50% pieniędzy przeznaczonych na rozwój infrastruktury będziemy musieli oddać i jeszcze zapłacić karę za to, że ich nie wykorzystaliśmy. Zresztą pieniądze są tylko tym nierobom z sejmu i nie ważne czy to PO czy PiS czy inna partia po prostu się nie chce robić a jeszcze teraz nie ma komu robić bo wszyscy wyjechali.

Polak ??

.....to musiał być polak

Zapewne ogólnie powyżej jakiejś wartości prędkości jest stała stawka
Faktycznie to tylko 3-4 dni robocze......tak samo jak rozmawianie przez telefon komórkowy podczas jazdy, parkowanie na podwójnej żółtej, zawracanie w niedozwolonym miejscu itp. Ale trzy miechy bez prawka tutaj jest bardziej dokuczliwe. W Dublinie i ogólnie w większych miastach istnieje jeszcze komunikacja miejska, ale poza, samochód to podstawa by dotrzeć głównie do pracy.

Dlatego nie ma się co wychylać.....nigdy nie wiadomo, kto jedzie przed Tobą, za Tobą, z przeciwnej strony.....Fotoradarów tu nie wypatrywałem i jeżeli są to zapewne w nie widocznym miejscu, ale zawsze wiedzą co się dzieje na dublińskiej obwodnicy M50 i drodzę którą najczęściej jeżdżę M7, M9. Piękny odcinek drogi i aż kusi, lecz zastanawiające jest to, że nikt z miejscowych rezydentów nie przekracza na nich 160km/h.

I najlepiej testować na odcinku drogi z ograniczeniem do 50km/h.

To może zaliczasz sie do tych spokojniejszych ludzi, ja i większość zapaleńców motoryzacji postąpiłaby tak samo

moim zdaniem tutaj nie chodzi o to jakie bylo ograniczenie, jak sie cisnie pedal w podloge w takiej maszynie to mozna zlekcewazyc z powodu adrenaliny nie jeden znak, tym bardziej jak sie widzi kawal pustej, prostej drogi przed soba, na ktorej gdzyby nie kilka wczesniejszych wypadkow nie bylo by ograniczenia do 50.
PS. nie usprawiedliwiam kierowcy, ale potrafie go zrozumiec

Dokładnie Santino, nie ma co usprawiedliwiać tylko trzeba to zrozumieć i postawić się w takiej sytuacji bo większość wypowiedzi dokładnie oddaje przysłowie "mądry Polak po szkodzie".

ja mieszkam teraz w londynie a w podpisie mam lublin, wiec jest to duzo bardziej skomplikowane niz 2+2.Nie probuj ze mnie robic idioty bo sam mozesz na niego wyjsc

mozesz jaśniej.............

Widze masz do kogos jakies ale..................(ale do kogo i o co?? )

ps. sam napisałeś:

a co to ma do calego tematu?????

W Niemczech jest inna mentalnosc. Sa autostrady na ktorych mozna jezdzic ''ile fabryka dała'', a jednoczesnie jest policja, ktora od razy haltuje za przekroczenie predkosci, tam, gdzie jest ograniczenie, czy to nieznakowane radiowozy czy tez na wiadukcie jest radar, a na poboczu policjanci na motorach i wtedy przez radio ''gora'' daje im znac. Mimo wszystko zachowuja się rozsadnie, a nie jak debilni polscy policjanci, ktorzy jada za piratem drogowym, zeby go zlapac na maxymalna ilosc punktow, mimo ze stwarza zagrozenie. Dodatkowo tak sa budowane w Niemczech rozne zjazdy z drogi i wspolgrajace z nimi znaki ograniczajce predkosc wlasnie w tych miejscach, ze zjezdzajac duzo szybciej niz ograniczenie, wyrzuci auto z drogi - sama fizyka.

Zientarski to znana osoba, wiec jest szum medialny. Dobrze to ktos wyzej ujął, gdyby to bylo BMW to juz by pisali ze brawurowy kierowca BMW... itd.
Obiektywnie trzeba stwierdzic, ze gdyby oni nie jechali 200 km/h, a normalnie z rosadna predkoscia czyli okolo 70-80 na dwupasmowce, to mimo zlej nawierzchni, nie doszloby do wypadniecia z drogi, a gdyby nawet to skutki uderzenia bylyby mniejsze. To sa miejscowi, wiec znali droge doskonale, ale pewnie jeszcze dla adrenalizny przyspieszyli zeby zrobic hoop.
Nie ma sie co rozczulac, sami sa sobie winni, a za głupote sie płaci. W Polsce codziennie jest dziesiatki wypadkow, codziennie ginie kilkanascie osob, to tragedia dla rodziny i najblizszych, ale nie powod zeby trąbic o tym na prawo i lewo (podobnie jak z Saletą i przeszczepem dla corki, nie on jeden tak sie poswiecil dla swojego dziecka i jeszcze to zrobi wiele, wiele innych rodzicow).

to ma do tego:



wyjaśnij do kogo to sie tyczyło i o co Ci chodzi? bo wyskoczyłys z tym jak Filip z konopi

[ Dodano: 1 Marzec 2008, 20:47 ]


dokładnie tak samo pomyślałem jak był tem szum. Wiadomo jest ża kazdy zrobił by tak samo, a z niego zrobili wielkiego męczennika

Z informacji przedstawionych przez Ciebie we własnym profilu wynika, że pochodzisz z Lublina a w swoich treściach dajesz jasno do zrozumienia, że przebywasz obecnie w Angli w okolicach Londynu. Z mojego punktu widzenia jest to nieskomplikowane, ale jeżeli twierdzisz, że jest to skomplikowane, to już nie moja sprawa. Ja sobie życia nie komplikuję i choć pochodzę z Sosnowca, to w swoim profilu przedstawiam miejsce mojej obecnej rezydencji.
Odpowiadając Tobie na stwierdzenie, że nie wiesz gdzie mieszkam, odpowiedziałem w jednym ze swoich poprzednich postów jasno i grzecznie, że moje miejsce pobytu przedstawione jest w moim profilu. Wystarczy jedynie spojrzeć i przeczytać, co nie wymaga żadnego wysiłku lub kłopotu, a już tym bardziej skomplikowanych czynności.
Nie rozumiem więc, do czego zmierzasz twierdząc, że próbuję robić z Ciebie....użyję oczywiście Twojego określenia, "idiotę".
Wskaż mi proszę przesłanki które sugerowałyby z mojej strony, tak bezczelną próbę określenia Twojej osoby.

Zapewne do mnie, gdyż z powodów nie do końca zrozumianych, ośmieliłem się, ugryźć kogoś w Piętę Achillesową......ale spokojnie....."pacjent", aby nie użyć słowa "delikwent" nadal żyje

renoraines,
Ogólnie Mądre i trafne słowa.
(mam nadzieję, że nie zacznie ktoś zaraz pisać o kolesiostwie i innych określeniach pochodnych temu znaczeniu)
To właśnie mentalność cechuje niskie statystyki wypadkowości na drogach. Sądząc po Naszych wynikach za ubiegły rok i poprzednie lata można określić, że Nasza mentalność jest stała, przy czym drogi od lat 80-tych uległy znacznej poprawie, choć nie do końca jest tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Co więc jest z tą Naszą mentalnością nie tak ?? ......Napewno wiadome jest, że wyróżnia się ona mocno od mentalności obcokrajowców z zachodu. Czy nadal jeszcze potrzymywana jest w Nas wschodnia mentalność

A może spojrzenie na tę kwestię z innej strony
Skoro łamiemy ograniczenia, które jak w tym temacie do czegoś się odnoszą i świadomość wynikająca z konsekwencji drzemie w Nas, to czy w takiej sytuacji świadomie narażamy życie i bezpieczeństwo własne oraz innych użytkowników dróg ??
Jeśli tak, to czy w Naszej mentalności nie szanujemy życia ludzkiego ??

czasami szum medialny jest potrzebny, np w wypadku pana Salety, wiadomo ze istnieje duzo przypadko ze rodzice, ludzie oddaja swoje organy dziecia, ludzia, i jest to jak najbardziej warta propagowania sytuacja

Podobala mi sie postawa Jaroslawa Jakimowicza ( blondyn z dlugimi wlosami z Mlodych Wilkow), on tez byl dawca watroby dla swego dziecka. Przy okazji operacji Salety, gdy pytali Jakimowicza o przeszczepy rodzinne, Jakimowicz powiedzial kulturalnie, ale dosadnie, ze to sa jego prywatne, rodzinne sprawy i nie bedzie tego upublicznial, poniewaz to sa zbyt silne przezycia i nie chce sie znimi dzielic z opinia publiczna. Podziekowal rodzinie i przyjaciolom za wsparcie, szpitalowi za opieke i na tym skonczyl. A Saleta cokolwiek robi, nadal jest postrzegany w kontekscie przeszczepu.

W tym temacie, jak i w innych w całej sieci na ten temat, również robi się męczenników z wypadku ferrari wymuszając w ten sposób, w obwinianiu zarządcę drogi, poprawienie jej stanu będącą po części powodem tragicznego wypadku.
Wszystkich mułd w ten sposób nie da się naprawić, ale można uniknąć wypadku zachowując bezpieczną prędkość określoną w oznakowaniu.
W końcu to Nasze życie i leży ono w Naszych rękach.

Mam nadzieję, że winowajca pójdzie siedzieć.

widocznie oc w pzu nie oswilo jego emocji, a szkoda...