Cytuj:
Rozumiem, ze jestes studentem i wkleiłes na forum temat z wykładu/ćwiczeń, ale nie ma co filozofować i przejmować się duperelami.
To nie temat z wykładu. To byłby plagiat
renoraines napisał(a):
wtedy jest zwiekszone tarcie, a nie praca na wolnych obrotach.
to dlaczego przy stosowaniu cermizerów każą jeździć na niskich obrotach?
bo jest tarcie mieszane, gdzie 2. powierzchnie się ze sobą stykają i się wzajemnie wycierają (ten efekt jest wówczas porządany).
no i na 1. stronie masz wykres, który pokazuje kiedy masz większe tarcie w łożyskach, czy 2. elementach, gdzie jest coś, co smaruje.
Wybacz, ale Twoja opinia nic nie wnosi tak naprawdę poza "widzimisie"
renoraines napisał(a):
30, 40 i wiecej lat temu kierowcy jezdzili warszawami, syrenami, zukami, nysami, duzymi fiatami itp i nie wyłączali silników w korkach ( bylo ich mniej, ale korki zawsze byly w duzych miastach ), grzali auta skrobiąc szyby, a samochody działały i robiły tez spore przebiegi, mimo mniej zaawansowanej technologii. Czyli na włączonym ssaniu auto musiało pochodzić, żeby sie zagrzało, bo ruszajac zaraz po uruchomieniu gaslo. Wiec teoretycznie z Twojego punku widzenia było mega wtedy obciązone. I co, i nic.
I co? I nic to co napisałeś nie wnosi do dyskusji. Skąd wiesz, czy gdyby nie musiały chodzić na jałowym, nie robiły by jeszcze większych przebiegów? Ano nie wiesz

To jest tak, jakbym mówił: "Mój dziadek palił papierosy przez 50 lat, a dziś obchodzi 70 urodziny i czuje się świetnie! Papierosy nie szkodzą"
Poza tym, odpalanie i czekanie na jałowym w ostrą zimę to osobny temat, w tym momencie olej ma konsystencję gęstego miodu i tarcie graniczne jakie tu występuje jest jeszcze bardziej niebezpieczne.
renoraines napisał(a):
Zdrowy rozsądek jest najważniejszy, a nie sianie paniki, ze sie posyppie silnik jak bedzie pracowal na wolnych obrotach.
Nie chodzi o sianie paniki, tylko o dyskusję na temat wpływu różnych czynników na żywotność auta

Jedno auto robi 400 tyś. km. Super! Ale dlaczego miałoby nie robić 1mln? Albo 1.2mln? Jeśli można coś zrobić, żeby jeszcze o ileś tam wydłużyć żywotność, to czemu nie?
Jeśli Twoim zdaniem bieg jałowy nie różni się warunkami pracy od normalnej eksploatacji, to chętnie się dowiem, czemu w starszych silnikach, nieco już zużytych po paru minutach na jałowym słychać szklanki?
Idąc dalej, na biegu jałowym są trudne do spalania warunki. Mniejsza temp. sprężania, większy udział niepalnych substancji, rozrzedzone paliwo. Dzięki temu praca silnika jest niestabilna. W dodatku w samochodach wyposażonych w katalizator, bieg jałowy może nie podtrzymać jego temp. co sprawia, że jest również mniej wydajny.
Zauważmy kolejną rzecz. producenci zalecają nie grzać auta na jałowym biegu. Wiemy, że praca zimnego silnika w ogóle nie należy do dobrych rzeczy. Zauważyłem, że podczas stania na jałowym biegu, silnik nagrzewa się znacznie dłużej, jak podczas jazdy nim. Zauważmy, że nawet, jeśli na zimnym bardziej się zużywa, to przez okres zużywania się, otrzymujemy w zamian nabite kilometry kolejne.
renoraines napisał(a):
bardziej od samochodow zanieczyszcza srodowisko przemysł,
też się z Tobą tu nie zgodzę, skoro inni robią źle, to musimy też tak samo jak oni to robić? jeśli można chociaż trochę ograniczyć zanieczyszczenie środowiska, dlaczego tego mielibyśmy nie robić? przecież żyjemy na tej planecie i nasze dzieci też będą. Musimy im jeszcze większego syfu narobić, bo skoro fabryki tak robią, to my jeszcze dosypujmy jeszcze i jeszcze... Zwłaszcza w sytuacji, gdzie jazda samochodem z silnikiem spalinowym to i tak arogancja ze strony człowieka.