partii,
Uśmiałem się jak nigdy
Co do Euro.
Myślę, że każda taka zmiana jest wykorzystywana przez cwaniaków i społeczeństwo za to płaci.......czyli osoby, które w życiu codziennym są podstawowymi konsumentami.
I szczerze powiedziawszy nie da się tego uniknąć, zwłaszcza, że mentalność polaka jest jaka jest, a jest jeszcze gorsza.
Obecnie export towarów z Polski jest w opłakanym stanie, Unia narzuca limity, a "uczciwe" jednostki importują towary z zagranicy tylko iwyłącznie dla korzyści finansowej. Jednak towary zza granicy drożeją, wartość euro jest zmienna (do niedawna z trendem spadkowym) a ceny importowanych towarów przeważnie stoją w miejscu. Jak to mimo wszystko jest, że niektóre importowane produkty są droższe w Polsce niż za granicami, a niektóre tańsze ? I komu zatem wprowadzenie Euro przyniesie korzyści ???
Zwykłemu konsumentowi korzyści nie przyniesie żadnych a co gorsza, będzie on wyszukiwał widocznych dla niego wad, wynikających z wprowadzenia europejskiej waluty w relacji zarobek-wydatek.
Spore natomiast korzyści przyniesie przedsiębiorcom.
Każdy, kto podejmuje pracę za granicami kraju gdzie ostatecznie też i żyje, przechodzi na początku zawrót głowy, gdyż rozpoczyna egzystencjęw kraju w którym w obiegu jest Euro.
Wszystko, co kupi przelicza na złotówki co w konsekwencji sprawia, że uświadamia sobie w jak drogim kraju przyszło mu żyć.......lecz do tych cen są inne jak w Polsce zarobki, co uspokaja, że napewno mu nie braknie z pensji. Musi minąć kilka dni lub tygodni zanim zrozumie on, że 1 Euro należy traktować jak 1 Złoty......ale pod warunkiem zagranicznych zarobków......nie polskich i życia w Polsce.
Ceny towarów w PL są tańsze, ale trafiają się też i droższe. W usługach również jest duża rozbieżność......nawet regionalna. Są tacy co zarabiają po 10.000zł ale są też i tacy, którzy dostają marne 800zł
Ja jestem za wprowadzeniem euro choć z mojego połoźenia jest to na moją niekorzyść

Zanim jednak do tego dojdzie, to w Polsce powinny się pewne kwestie unormować w relacji wydatki/zarobki przeciętnego konsumenta. Przedsiębiorcy, którzy pozytywnie skorzystają na zmianie waluty z korzyści finansowych nie zrobią NIC, aby zadbać o swych pracowników pod kątem ich zarobków. I to są oczywiste nagatywy wprowadzenia euro.......w wypłacie 3 złote to 1 euro, a w wydatkach 1 złoty to 1 euro.....Jedno jest pewne....klasa średnia poprzez to napewno się nie powiększy.
Myślę, że Nasi ekonomiści powinni bardzo wnikliwie przeanalizować niezadowolenie społeczne w tych krajach, w których do zmiany waluty już doszło i z czego to wynika, żeby temu zapobiec. Przelicznik złotówki do euro jest x3 i w takiej sytuacji 10, 15 lub 20 procentowy wzrost cenowy jakiegoś produktu lub usług robi ogromną różnicę.......a Nasze przyzwyczajenia są inne......bo całe życie mieliśmy do czynienia ze złotówką.
I tak jak Czarny napisał: Pieniądze rzecz nabyta - dziś są, jutro ich nie ma.
W wielu rodzinach nie ma ich ani dziś, ani jutro, a pomoc ze strony rządu dla takich rodzin w zasadzie NIEISTNIEJE.
Dopóki istnieć nie będzie, nie ma co myśleć o wprowadzeniu euro.