BMW Sport

Pytanie było właśnie o _rezygnowanie_ z BMW na rzecz "taniego dupowozu". Jak ktoś to obiera jako jakieś ataki to sorry ale nie o to chodziło i już kolejny raz proszę żebyście sobie darowali te przepychanki.
Na szybko posumowójąc to widać że póki co większość opinii jest taka że BMW do patrzenia, do jazdy co innego Czekam na opinie reszty.

wiec odpowiadam, wygodne, seryjne BMW nie poodoba mi sie - no chyba ze jakies E60 czy E46 po FL - jak narazie poza moim zasiegiem, wiec pozostaje albo niskie, malokomfortowe E36 albo jakis wygodny dupowoz na dojezdzanie codziennie do pracy i BMW na zloty, wyjazdy weekendowe i wieczorne upalanie na miescie ..

I o takie opinie mi chodzi
Zaraz przeedytuje troche pierwszy post bo widać że zbyt mocno wznieca ogień;)

Po pierwsze:



To było zamierzeniem autora tematu.

Po drugie:

Dla jednego zwykłe 2.0 z lpg na codzien daje radość z jazdy a inny,tak jak chłopaki wspominają ma skręcane 10 cali i -80.I jeden i drugi nazwie się miłośnikiem marki.
Ja traktuję auta w sposób użytkowy, i podobnie jak Dzikus nie wyobrażam sobie auta które stoi w garażu i w zasadzie poza pom-em do niczego innego się nie nadaje.Kwestia waszego wyboru.Poza tym jak pokazuje przykład Małego da się takim autem jeździć na codzień robiąc niemałe przebiegi wg. zasady zero kompromisów.
Fakt jest faktem E36 to bezawaryjnych nie należy i potrafi być uciążliwe.Żeby nie było mam seryjny zawias,9 miesięcy temu robiony cały przód na lemfoderze/febi i przed zimą robię go jeszcze raz.Dodam że śmigam na 16.
Dajcie sobie spokój z batalią co jest lepsze zagazowane 316 czy 10 cali na glebie bo konsensusu i tak nie będzie.Ja nie mógłbym mieć auta które nie jest w stanie w naszych realiach praktycznie nigdzie normalnie wjechać.Bo tak już niektórzy z was zauważyli jest to męczące.Ale są tacy dla których E36 bez felgi 9 cali minimum i na seryjnym zawiasie wygląda jak kupa.Kwestia gustu,Panowie fora powinny nas łączyć a nie dzielić.

A odpowiadając na Twoje pytanie:

ja jeżdżę na codzień E36,jak wyżej bezawaryjne napewno nie jest,choć moje w zasadzie nie stanęło nigdy i zawsze dowoziło mnie do celu,myślę że może być autem na codzień.Kwestia zakupionego egzemplarza.

TomekB, nie chce sie znikim kłócic/przepychac....wiem wyrazilem sie niestosownie ale przeprosilem i nie odnosiło sie to do konkretnych osób.

BMW do jazdy na codzień. "nie wyobrazam sobie robić z auta posąg w garażu."--Dzikus
zgadzam sie.

Takim autem jak e46 mozna tluc na codzien bo do tego sie nadaje , ale ja mam rowniez e12 i nie wyobrazam sobie nie robic z niego posagu

Nie czytałem tematu na syndykacie, bo trzeba się logować...

Ja obecnie można powiedzieć że nie używam BMW na codzień. E34 oddałem Paulinie i ona będzie nim jeździć 365dni w roku.

Natomiast nie widzę nic dziwnego że ktoś "oszczędza" swoje auto. Czy to BMW czy Fiat. Co w tym dziwnego? Każdy ma inne priorytety.

Pomijając Kebaby po minus 80mm i zabytki to zwykłe auto też można oszczędzać i nie jeździć w zimę, co w tym złego??? Bo nie rozumiem? Paliwo tanie nie jest...

Powiem Wam że jakby paliwo doszło do 5zł to też pewnie bym się przesiadł na inną komunikację do pracy (40km w dwie strony). Mam 2km do pociągu, który śmiga za 12min, a z peronu do wejścia do pracy 3min spacerem... miesięczny 100zł... tylko spacerek z domu na peron 20-25min... to mi się nie chce

Dzikus,

ja na codzień tłuke się innymi autami, beemke traktuje jako przyjemnosć, pokręcenia się po mieście, wypad za miasto w piękny słoneczny dzień bez dachu, czy podjechanie wieczorem na miejscówke na śluga.

na zakupy biore inne auto, nie chce by mi ktoś obił dzwi na parkingu, na takim zawiasie i feldze jest nie moźliwe podjechanie pod krawęźnik, itd.
nie jeźdze na codzień ze wzgledów praktycznych, nie dla tego że mnie nie stać, jak to TomekB, ujoł tylko dlatego ze nie da się tym jeździć, na koleinach tre brrzuchem, przez policjanty nie przejeźdzam, a zawias planuje wsadzic jeszcze nizszy i jak mi bóg dopomorze to i wiecej niz 10j
w zime nie ma opcji bym cabrio wyjechał z garażu.

każdy ma inne zboczenie, ja lubie jak beemka stoii wychuchana w garażu, mam takie dni ze 2km jazdy myje na nowo felgi i co z tego

ja moim jezdze tylko i wylacznie w weekend (wiosna , lato) . a tak to sobie stoi , mowcie co chcecie ale niewyobrazam sobie jezdzic w cabrio w zimie , to po pierwsze,druga rzecz to ze ma bardzo twarde ,niskie zawieszenie, ma glosny wydech (uwielbiam ten dzwiek!!!) , i pare innych powodow. takze mozna powiedziec ze od listopada do kwietnia moje bmw robi 0km, a od kwietnia do pazdziernika zrobi moze z 4000km

a i ostatnia sprawa to ze lubie jezdzic moim wygodnym dupowozem KOMBI

Utrzymanie drugiego auta tez kosztuje. Koszty które trzeba ponieść bez wzgledu na przebiegi: 2xubezpieczenie, 2xbadanie techniczne , dodatkowo oleje, filtry, do tego dochodzą bierzące naprawy itd, itp. Coz z tego ze mniej kosztuje przejechanie 100 km małą pojemnościa, skoro suma sumarum nakłady poniesione na utrzymanie dwóch aut w ciagu roku będą większe niż na jedno.
Nie obrażając nikogo, wychodze z prostego założenia, że każdy powinien jeżdzić takim autem, które może bezproblemowo utrzymać.

Ci co mają glebę i nie jeżdżą to właśnie ich nie stać.... na pneumatyczne zawieszenie... bidaki jedne... szpanerzy...

bzdura.

Ja s4 trzymam w garażu, a na codzień jeżdżę na zmianę z żoną Corsą 1.2 16v. Audice wyprowadzam na trasy, na wekendy i jak mam zły humor.
U mnie nie ma sensu trzymać auta pod blokiem, ponieważ od rana do wieczora siedzę w pracy a wiecie jak jest z autami na parkingach i odpalać na pięc minut 4 litrowe auto nie ma sensu.

Dlatego jednym się jeździ a drugim nie.

Ponawiam wielokrotnie zadawane pytanie:

Co to znaczy że mnie stać na auto?

Bo różnie to rozumiejąc mogę powiedzieć że stać mnie

A wszyscy chcieli by kupować auta garażowane i idealne blacharsko... Dowodzi to że w Polsce można jeszcze kupić zadbane auto. Dlatego nabywcami moich aut są zawsze pierwsi oglądajcy.

jakie szpanerzy co Ty piszesz ... ja kupilem drugi samochod na zime i na dojazdy do pracy bo mi szkoda tluc beemka , wszedzie czy to to Torunia na zloty , czy do Tarnowa na zlot , na wakacje nad morze lub w gory smigam beemka

Nie rozumiesz? To bardzo proste. Stać czyli utrzymujesz swoje auto/auta i nie narzekasz ze wiążą się z tym wydatki. Czyli jak trzeba tankować to tankujesz, jak trzeba naprawiać to naprawiasz, termin zapłaty ubezpieczenia, płacisz.
Znam takie osoby, które kupiły luksusowe auta z pojemnoscia ponad 3.0 tylko na pokaz, żeby w niedziele do koscioła pojechać czy pod market na duże zakupy. A w tygodniu chodzą pieszo, albo jezdza komuniakcją miejską, bo ich nie stać na tankowanie do pełna i robią sobie wstyd tankując e39 czy okularnika za 50 zł

Hubert, Kot to pisał raczej ironicznie. On wie że gwint kosztuje więcej niż ucięta sprężyna

A ja mam "zwykłego nudnego sedana e36 2.0, w dodatku zagazowanego.." - do jeżdżenia na codzień i od święta; a jak mnie będzie stać na lepsiejszą biem to sobie takową sprawię i tez będzie do takiej jazdy

Ale jesli ktos robi inaczej i na codzien tłucze "zwykły"pojazd, a biem ma od wielkiego dzwona, to jest to wyłacznie jego sprawa