Kyokushin napisał(a):
Większość osób które to g.. paliły przeszły na twarde narkotyki - przynajmniej z osób które znałem.
Czytałem kiedyś fajne badania na ten temat. Wynikało z nich, że marihuana sama z siebie tego nie powoduje, tylko presja otoczenia, dilera namawiającego na nowe rozrywki, wówczas myślenie "a, spróbowałem tego, to i tego spróbuję".
Potwierdzeniem tej tezy jest 5.krotny spadek spożycia heroiny w Holandii po legalizacji marihuany.
Większość moich kolegów, którzy się bawili w trawę- na tym poprzestali, traktując to jako lampkę dobrego koniaku od czasu do czasu.
Kyokushin napisał(a):
Równie dobrze amfetamina w mądrych ilościach nie szkodzi i nie uzależnia, ba! nawet pozytywne skutki może mieć jej zażywanie, a może i ją zalegalizujemy?

Jednak nie, zupełnie inne działanie ma amfetamina, a THC.
Czytałem też, że bardziej szkodliwe są substancje smoliste, niż samo "dobrodziejstwo" trawki. A smoliste substancje jakoś nie budzą wielkiego NIE w naszym społeczeństwie
Kofeina, alkohol, nikotyna- wszystko to są narkotyki, które powodują uzależnienie.
a kawę w sklepie może kupić nawet dziecko
Ważne jest też to, co KotS napisał. Gdyby zalegalizować marihuanę, nie było by czegoś takiego, jak domieszki z syfami, tylko naturalny produkt.
Właśnie tutaj jest sedno sprawy. Czysta marihuana, a to, co się sprzedaje na osiedlach to zupełnie inne rzeczy.
Kiedyś mój kolega, który wrócił po półrocznym wyjeździe do Holandii mówi do drugiego, który wspomniał, że będą palić trawę: "To gówno, co Ty palisz, to nie można nazywać ganją"
Jakoś nie doczytałem, żeby Holendrzy ogłupieli, przećpywali się na śmierć.
A w Polsce co się dzieje z pijakami? Dłuuuugie wyniszczenie nie tylko samego pijaka, ale i jego rodziny, oraz przechodzenie z pokolenia na pokolenie- udowodnione naukowo.
Mi by nie przeszkadzało, że marihuana byłaby zalegalizowana. Nie bałbym się o własne dzieci w kontekście marihuany bardziej, niż np. alkohol, sex itd.
Wszystko jest dla ludzi. Nie mam nic przeciwko piciu sobie drinka od czasu do czasu, winka do obiadu, ale przepijanie wypłaty, bicie rodziny itd. to już inna kwestia. Podobnie z trawą. Jak ktoś lubi, niech sobie zajara, co mi to tam
Pamiętajcie.
DAWKA JEST TRUCIZNĄ
Aha, żeby było jasne. Nie jestem entuzjastą THC. Nie pasuje mi to, nie kręci mnie to i nie podoba mi się ten "stan".
Wolę sobie siąść z butelką dobrej whisky i kilkoma kostkami lodu w szklance i zapalić cygaro lub shishe
