Jezdze dokladnie tym samym modelem, ale bez automatu, 150 KM, 2004 r. Piszesz, ze uzytkujesz go na odcinku 4-10 km. To pewna roznica,. jesli po 4 km z zimnego i stajesz od razu, moze faktycznie to realne, nie znam tez Twojego stylu jazdy. Mi pali w warszawskich korkach pomiedzy 8,2-8,4 l. Sprawdzam nie z kompa ale matematycznie liczac, ale komp raczej malo przeklamuje bo roznice siegaja zawsze max. 0,1-0,2 l. Jak sie domyslasz po stolicy jezdzi sie benzadziejnie, musze przeciskac sie przez samo centrum, w jedna strone do pracy mam ok. 20 km. NIe chce spalic wiecej jak 8,4 l. W trasie testowalem go 3 razy na docinku 600 km jadac do 130-140 km/h spalil 5,9 l., zawsze tak samo, lato, wlaczana klima. Mimo automatu masz wg mnie ciut za duze to spalanie, 10 l to jeszcze bym zrozumial, ale 12 l to juz cos nie tak. Sprawdz tez cisnienie w kolach, z doswiadczenia wiem, ze zbyt niskie, np. 1,6 bara, a dopompowane do 2,3 daje ok. 0,6 mniejsze spalanie. Wiejm, bo barany przy zmianie kol zle mi napompowali i zauwazylem na kompie od razu inne wyniki, podjechalem sparwdzic cisnienie, dopompowalem i spalanie wrocilo do normy, a z niskim cisnieniem bylo juz 8,9-9 l. Ale jak wspomnialemn, jesli to odcinek do 4 km, a auto zimne - moze byc to glowna przyczyna.
Corvus Corone napisał(a):
Polecam lekkie rozgrzewanie silnika na postaju tuż przed pierwszą jazdą. Pozdrawiam

a tego Ci absolutnie nie polecam, im zimniej, tym lepiej ruszać od razu. Powie ci to każdy spec zajmujacy sie silnikami. To jeden ze stereoptypow - zima, zamarzniete szyby, auto chodzi, a Pan oskrobuje szybki z lodu. To nie jest zdrowe dla silnika niestety.