Witam
Jeśli chodzi o przegląd powypadkowy to zależy czy masz zabrany dowód rejestracyjny przez Policję? Jeśli dowód Ci zabrali to robisz pokolizyjny za ok 180zł, a jeśli masz dowód i TU pisze Ci o konieczności zrobienia przeglądu to obowiązek ten wynika z Ustaw Ubezpieczenioweych - do każdej szkody powyżej 2000zł powinien być wykonywany przegląd pokolizyjny, aczkolwiek żadnych kar za jego nie robienie nie ma. Docelowo te przeglądy miały służyć rejestrowaniu uszkodzeń kolizyjnych konkretnych pojazdów w Centralnej Ewidencji Pojazdów I Kierowców. Ale jak to w naszym kraju bywa, kasa na CEPIK łożona jest od lat, a system działa kulawo.
W kwestii naprawy trochę mnie dziwi ten czas oczekiwania na części w ASO??? 3 miesiące??? Czuję w tym jakąś ściemę, przecież to nie jest system "just in time", nikt nie produkuje części zamiennych na daną potrzebę-szkodę, przecież części są w magazynach. Co do lakierowania części nieuszkodoznych to pewnie rozchodziło się o cieniowanie, ale różnica między PZU a ASO jest porażająca.
Jeśli auto jest półroczne i zależało Ci na gwarancji to nie wiem po co wdałeś się w naprawy z podwykonawcą. Koledzy wcześniej dobrze piszą, że należało upoważnić ASO (podpisać cesję) do rozliczenia szkody i mieć wszystko głęboko. A tak zaczyna się kołomyja. Czy gość z warsztatu przedstawiał do PZU kalkulację naprawy i uzgadniał koszty i zakres naprawy? Ciężko cokolwiek oceniać gdy nie znamy zakresu szkody: co do naprawy, co do wymiany? O ile Aso może sobie wynajmować podwykonawców, a potem firmować to swoją pieczątką i po swoich stawkach o tyle działanie w drugą stronę jest raczej niemożliwe. Nic dziwnego, że PZU nie uzna stawek ASO przy fakturze wystawionej przez rzemieślnika. Ale to mały wątek bo ta różnica, o której piszesz czyli, jakieś 8tys złotych, nie może wynikać tylko ze stawki za rbg. Bo zakładając, że różnica w stawce wynosiłaby 50zł to nie wiem jak czasochłonna musiałaby być ta naprawa żeby wyszło 8 tys zł różnicy. Jeżeli naprawiasz na nowych oryginalnych częściach to różnica między ASO a zwykłym warsztatem będzie polegała jedynie na stawce za rbg, chyba, że rzemieślnik naprawiał na używkach lub naprawiał to co było do wymiany. Jeśli tak zrobił, a fakturę wystawił na wymianę nowych części to brzydko mówiąc zrobił „przekręt” i jeśli ktoś mu to udowodni to może mieć problemy z Izbą Skarbową bo to przestępstwo gospodarcze (znam takie przypadki) – poświadcza sprzedaż czegoś, czego nie sprzedał. Skoro ASO nie miało części to skąd on je wytrzasnął?
Owszem zawsze można się dogadać, że coś tam naprawimy zamiast wymieniać żeby zostało coś na otarcie łez po kolizji – normalna rzecz. Podstawowe pytanie: czy ty zapłaciłeś mu z własnej kieszeni za naprawę? Bo jeśli tak, to mam wrażenie, że zostałeś wkręcony i może się mylę, ale czuję tu jakiś układ między pracownikami ASO, a rzemieślnikiem. Czy dobrze rozumiem, że różnica między tymi 14tys z faktury, a kwotą za naprawę tj. 11tys miało być gratisem dla Ciebie?
Jak na razie ciężko mi coś wykminić z całej sytuacji nie widząc dokumentów i auta, ale napisz czy:
- rzemieślnik dawał PZU kalkulację do sprawdzenia ?
- jak faktycznie naprawione zostało auto? (nowe oryginały czy metoda „gospodarcza”)?
- kto wystawiał fakturę? ASO czy rzemieślnik?
- czy płaciłeś już za naprawę ?
Myślę, że prościej mogłeś załatwić sprawę na dwa sposoby:
1. Oddać auto do ASO i podpisać cesję i zapomnieć o sprawie
2. Powołać niezależnego rzeczoznawcę, zrobić opinię i wysłać z wezwaniem do zapłaty do PZU, a jeśli by nie uznali oddać sprawę do sądu i za jakiś czas odzyskać 100% odszkodowania, a auto naprawić bez faktur we własnym zakresie (choć kwestia gwarancji trochę to utrudnia)
Nie pozostaje nic innego jak poczekać na oficjalną decyzję PZU - wszystko będzie jasne i dopiero wtedy możesz sprawę kierować do sądu. A co do ewentualnego przebiegu sprawy sądowej to wszystko zależy od tego co będzie przedmiotem sporu. Koszty: na początek wpis 5% od kwoty sporu, 17zł opłata od pełnomocnictwa, ewentualnie koszty adwokata (jeśli pobiera przy rozpoczęciu sprawy - bywa różnie). Jeśli zachodzi konieczność powołania biegłego każda ze stron sporu wpłaca zaliczkę na biegłego, kwota od 300- do 1000zł. Jeśli sprawę wygrywasz wszystkie koszty dostajesz do zwrotu, a odszkodowanie powiększone o odsetki.
Dla pocieszenia dodam, że jeżeli auto jest faktycznie półroczne i nie było wcześniej naprawiane to teraz przysługuje Ci prawo do odszkodowania za utratę rynkowej wartości pojazdu

bo masz już auto powypadkowe. Znajdź rzeczoznawcę, który Ci to wyliczy i złóż roszczenie do PZU, a jak będziesz chciał to mam gotowe pisma z podstawą prawną na taką okoliczność, możesz też złożyć roszczenia bez wyliczeń i kwotę walić "z kosmosu" - niech PZU samo wyliczy, ale ich wyliczenia znamy
