BMW Sport

Ja nie pisalem umowy moj jest tylko podpis

Umowa jest tylko jedna i oryginalna nie wolno już jej zmieniać
jak powiesz że umowa jest fałszywa to leżysz. policja prokurator itp.
jak przyniesiesz nową to czytaj wyżej... mają ksero
ale jest wyjście:
pan francuz miał prawo mieć polski przegląd, bo przykładowo ma rodzinę w Polsce i wcześniej próbował sprzedać autko ale nie udało się a po kilku miesiącach trafiłeś się ty i kupiłeś to auto, tego oczywiście nie musisz wiedzieć i mówić.
Ważne:
1. ustal jedną wersje i się jej trzymaj nie zmieniaj choćby nie wiem co,
2. nie pokazuj nowej umowy,
3. nie mów nic o handlarzu
4. przegląd miał francuz

co do kary jak się będziesz źle tłumaczył to co najwyżej dostaniesz grzywnę max 2500PLN
PAMIĘTAJ. że miałeś 5 dni na zgłoszenie auta w UC od daty wprowadzenia na terytorium RP, i to Ty oświadczasz kiedy to było. w UE jesteśmy żadnych granic:))

jeżeli powiesz że autko kupiłeś w Polsce i ze od polaka , to celny sobie odpuści, ale puszczą pisemko do skarbówki i wtedy zapłacisz 22% z odsetkami oczywiście.

Od czego zaplaci 22 % w skarbowce? Kupno w Polsce i od Polaka auta bez oplaconej akcyzy to jest paserstwo akcyzowe, jest na to pare paragrafow.

Co najwyzej jakas swolocz ze skarbowki powiadomi prokurature o sfalszowaniu dokumentu nabycia pojazdu. Twoja wersja szaman nawet trzyma sie kupy, tylko ze nikogo w UC nie bedzie interesowala. Auto w momencie dokonywania przegladu w maju bylo wyrejestrowane we Francji, wprowadzone na PL obszar celny, nalezalo zaplacic akcyze, nikt nie bedzie sprawdzal czy Francuz mial rodzine w Polsce czy nie. Nie ma co sciemniac, odpusciliby placzacemu emerytowi ktoremu wcisneli Golfa na gieldzie, a nie mlodemu lebkowi z BMW cabrio. Malo tego, jak komus skoczy cisnienie to sprawdzi sobie Francuza przez odpowiednie organa, okaze sie ze 2 lata temu rozbil to auto i sprzedal Abdullahowi z placu spod Bordeaux, od niego kupil to pan Marian z Polski i sprzedał temu koledze. A tzreba tez pamietac ze na przegladzie jest podpisany diagnosta, jak zapytaja kto robil przeglad na to auto to nie zasloni sie lukami w pamieci tylko powie - a to Marian, on tu sciaga auta z Francji, w porzadku chlopina, kilka aut w miesiacu u mnie puszcza.

Najrozsadniejsza rada - sprowadzilem w maju, jestem biednym studentem, nie mialem kasy na akcyze, zarobilem przez wakacje i oplacilem auto. Zaplacic kare - moze sie okazac smiesznie niska, nie wiem dlaczego za jeden dzien moj klient przez swoje gapiostwo zaplacil 75 zl, a znajomy za ponad 30 dni opoznienia 220 zl... jak jest to regulowane i gdzie to sam UC chyba nie wie.

Panowie - naprawde majac tak jak ja dzialalnosc tego typu zdziwilibyscie sie z wielu rzeczy, przez ktore musialem tlumaczyc sie na Policji czy w UC, dzialajac calkiem legalnie i zgodnie z prawem. Czy przyszloby wam do glowy, ze oddzial policji celnej w pewnym miescie w lubuskiem namierzyl moje konto na niemieckim Ebay, zarejestrowane pod niemieckim adresem? Albo dojda do faceta z niemieckiego 2 tys miasteczka, ktory w 2001 roku zarejestrowal na siebie moj samochod? Powiem wam jedno, przepisy celne i przepisy akcyzowe sa tak skonstruowane, ze przez byle bzdurę mozna sobie porzadnie nagrabic w papierach.

Jeszcze mala dygresja - uwazac na malych kretaczy, handlarzykow amatorow ktorzy chca zarobic ale sami nie maja pojecia jak to sie robi, nie znaja jezyka obcego, nie znaja przepisow, opowiadaja bzdury jakich to oni nie maja ukladow na Zachodzie. Po jaka cholere ten nasz nazwalem go Marian zrobil przeglad na to BMW, skoro nie zamierzal placic akcyzy? Dlaczego wcisnal naszemu koledze ten nieszczesny przegląd na nieświadomce? Narobil klopotow za glupie 169 zlotych.

To jest w Twojej sytuacji chyba najlepsze rozwiązanie.

Kiedy stawiłeś się w urzędzie? czy pisałeś jakieś oświadczenia o przekroczeniu granicy?

pod paserstwo to nie podchodzi bo umowę ma z francuzem, więc to on autko sprowadza i na nim ciąży obowiązek opłacenia podatku- jest pierwszy.
z rodziną to był tylko przykład skąd francuz miał przegląd- fakt nikogo nie obchodzi gdzie on ma rodzinę.
co do wysokości mandatu to każdy oddział ma swojego kierownika i on ustala co ile i za co i nie ważne czy to emeryt , czy mu żona zmarła, czy mu zawiasy odwiesili.
nie wiem czemu ten UC się czepia chyba pracy nie mają, bo ta data to banał, może wartość masz za niską, ale to też by weryfikowali przy składaniu wniosku od 07-2008 podlega weryfikacji na miejscu.

a brak kasy nie wytłumaczy rozbieżności między datą badań a umową,
Co najpierw robił badania a po trzech miesiącach umowę spisał??

to auto miało prawo być w Polsce nawet na lawecie w dniu 23-05 ważne że dalej auto jest francuza i nic nikomu do tego.
a Ty je kupiłeś 05-sierpnia ważne tylko jest to że nie w Polsce (a już napewno nie od polaka w Polsce bo wtedy nie ma nabycia wewnątrz wspólnotowego i będziesz musiał wskazać handlarza)
a kupić je mogłeś sobie w sierpniu i dostałeś badania.
na wyrejestrowanie nikt nie będzie patrzył.

jeszcze jedno urzędy celne przyjęły sobie za dowód że auto już jest na terytorium kraju właśnie datę badań technicznych - bo tam uto musi być fizycznie- nie jest tam napisane kto robił te badania.

może być jeszcze taka wersja że auto stało już w Polsce a ty je kupiłeś od francuza we Francji lub leżąc na plaży w Barcelonie lub w od barmana w Berlinie Europa ma dużo ciekawych miejsc i jeszcze więcej parkingów.

z tego można się wytłumaczyć bez płacenia kary. ważne żeby wersja była jedna i logiczna

a jeszcze mnie tak naszło, nie tak dawno sam kupowałem swoją Bunie we Francji. tam nie ma umowy kupna w takim stylu jak u nas bo albo jest wpis w dowodzie rej. o zmianie zmianie właściciela , nie wypełnia się jak kupuje firma, albo na specjalnym formularzu wpisuje się dane sprzedającego i nowego właściciela chyba trzy kopie. ale to wszystko zależy od Departametu w którym się kupuje, bo umowa może być też ustna.

W urzedzie stawilem sie dwa dni po 'podpisaniu' umowy.Zadnego oswiadczenia nie pisalem.
A jak francuz na umowie nie istnieje tylko handlarz sobie wymyslil

Jest jeszcze jeden pomysl.Autko bylo po malym puknieciu (maska jeden boczek i zderzak do wymiany) francuz przyjechal z autem na lawecie do polski.W polsce mu je wyklepali bo taniej(powiedzial mu pracujacy z nim w francji polak).W polsce po klepaniu zrobil przeglad dla pewnosci ze wszystko OK.A ja je nabylem w francji i przeglad dostalem od francuza dla pewnosci ze wszystko z autem gra.Co wy na to?

Oczywiście Panowie a francuz mu datę przez pomyłkę walną z sierpnia, a może ma powiedzieć że sfałszował datę by się w terminie zmieścić?????

no chyba że to pomyłka i miało być 08-05, jeżeli oczywiści data pisana jest cyframi..
jak to przejdzie to mandacik będzie 4 cyfrowy,






A na umowie masz tego samego właściciela co w dowodzie? choć to nie jest ważne bo mogłeś kupić od kogoś innego kto auta nie zarejestrował, nikt na to nie patrzy.

nie rozumiem tylko jednego dlaczego teraz Ciebie wzywają... Gdzie mieli oczy jak składałeś papiery te dwie daty to podstawa, pytanie odpowiadasz i po sprawie, źle odpowiadasz sprawa jest.

Pamiętaj że urząd dysponuje tylko tym co Ty powiesz.
ekspertyza grafologa mnie ubawiła- kto za to zapłaci???
są tu też pomysły które zaprowadzą Ciebie do prokuratury.
i nie licz też że jak się przyznasz to na mandacie się skończy.

Powinieneś powiedzieć że auto było już w Polsce wcześniej stąd badania, a jak i skąd to tylko zależy od Twojej wyobraźni,
oczywiste jest że autko mogło sobie stać na autohandlu czy i jakiegoś Mietka na podwórku tak długo jak to się komu podoba, ale transakcja miała swój finał we Francji w sierpniu.
a umowę masz prawo spisać gdzie i kiedy chcesz. Ważne by była sporządzona zagranicą polski, lub z obcokrajowcem. musi być nabycie wewnątrz wspólnotowe. Z tego co piszesz twoja spełnia te warunki.
jeżeli powiesz że auto stało w Polsce a ty umowę podpisałeś powiedzmy w tej Francji, to te nieszczęsne pięć dni muszą liczyć od daty na umowie, jednak z doświadczenia wiem że co UC to inna bajka, taki kraj.
nic nie mów o umowie, to jest rzecz święta i niepodważalna, jeżeli jest między tobą a francuzem to tak jest i już, a urząd nie będzie się bawił w wysyłanie i szukanie gościa bo to za mała kasa.


ustal jedną wersję i jej się trzymaj... i chyba nie muszę wspominać że nie możesz już jej potem zmienić.

Trzeba przyznać, że pomysłów Ci nie brakuje. Nie wiem jakie masz doświadczenie z UC czy Skarbówką ale mylisz się sądząc, że uwierzą w takie teksty (no chyba, że stanie się cud) W UC zajmują się każdą nawet małą sprawą bo dostają za to dodatkową kasą. Mówisz, że mała kasa dla nich? Jak się uprą i udowodnią przekręt to ściągną z niego dużo więcej niż to wszystko warte + dołożą wyrok, który zostanie w papierach i przy podejmowaniu pracy i świadectwie niekaralności bardzo mu "pomoże". Twoje podpowiedzi przywodzą mi na myśl pewien filmowy cytat...
"Złapią Cię pijanego w samochodzie, mów że nie piłeś, znajdą Ci dolary w spodniach, mów że to nie Twoje spodnie, złapią Cię na kradzieży za rękę, mów że to nie Twoja ręka, nigdy do niczego się nie przyznawaj”.
Ale jak to mówią wolna wola...

Mlode Wilki

Szaman poczytaj ustawę o podatku Vat :
Przez wewnatrzwspólnotowe nabycie towarów rozumie się nabycie prawa do rozporządzania jak właściciel towarami, które w wyniku dokonanej dostawy są wysyłane lub transportowane od jednego z państw członkowskich na terytorium drugiego panstwa będącego również członkiem Unii Europejskiej.

Wyklucza to podpisanie umowy w Barcelonie, podczas gdy auto stalo w Polsce. Nie wspomne ze po takiej bajce UC zrobi wszystko aby udowodnic ze tak nie bylo.

to mnie teraz Marsellus ubawiłeś tą kasą dodatkową.
a niestety tak to działa wzywa się takiego delikwenta, daje mu się troszkę czasu by przemyślał, skruszał, zasięgnął opinii.
A potem przychodzi taki do UC w stanie przedzawałowym i zaczyna gadkę, i śpiewa wszystko co wie, czasem nadaje na kolegów, inny przychodzi i od wejścia się wydziera krzyczy i grozi.
A wystarczy się logicznie wytłumaczyć by w papierach wszystko grało, i sprawa załatwiona.



ale z dodatkową kasą to się Tobie udało Marsellus.





Przez wewnatrzwspólnotowe nabycie towarów rozumie się nabycie prawa do rozporządzania jak właściciel towarami.
podpisanie takiej umowy z francuzem jest właśnie nabyciem
nabycia nie ma gdy kupisz od polaka w Polsce, a jak kupisz od polaka w np. w Niemczech to to nabycie jest.
i mówimy o akcyzie a nie o VAT.

szaman7878,
chyba jednak malo masz do czynienia z urzednikami, prokuratorami, sedziami, ich frustracjami, kompleksami, nieodparta i niepochamowana żądza udowodnienia Ci, pomimo oczywistych faktów, stojacych po Twojej stronie, gdzie "jestes na prawie" (czego w tym przypadku wyraznie brakuje), ze jednak nie masz racji, a ich racja jest wieksza, bardziej racjonalna i wiesz mi - zrobia wszystko żeby tak było.... taka rzeczywistosc, tym bardziej gdy ktos dał d... i jeszcze bedzie wymyslal opowiesci dziwnej tresci - dowalą napewno

tacy sa ludzie.. urzednicy itp..

Oj współczuje przykrych doświadczeń, całe szczęście że nie wszyscy myślą tak jak Ty, bo by trzeba było na wszystkich się wyżywać, ludzie są różni i urzędnicy też.

mam takie doswiadczenia i nie jestem w tym odosobniony - wrecz przeciwnie,
mam nadzieje, ze kolega w UC nie trafi na typ osoby, ktore opisalem, bo sa wyjatki, Tobie szaman rowniez tego życzę .....



to jest Twoje przekonanie/zdanie, z ktorym nikt tutaj nie ma w obowiazku sie zgadzac, chociaz ma do tego pełne prawo

Nie uważałeś jak robiłeś , to teraz rób jak uważasz.
Ja swoje powiedziałem w tym temacie, teraz czekam na wiadomości z rozwiązania sprawy... mam nadzieje że pozytywnie.

Dzieki za rade mysle ze bedzie dobrze

Stad tez upada Twoja wersja o kupinie auta stojacego w PL. Czy mowimy o VAT czy o akcyzie to tez nie ma znaczenia, wazne czym jest w prawie podatkowym nabycie wewnatrzwspolnotowe, a dopiero potem jakie z tego powstaja obowiazki.
Do Twoich wersji trzeba miec jaja i nerwy, z zimna krwią takie opowiesci w UC moze nadawać tylko ktoś kto ma w dupie ewentualne konsekwencje. Ja ryzykując dobrze prosperującym autohandlem nie szedłbym w tą stronę. Kombinowac, ale z głową.

To moze.. zostawiles zaliczke, wziales auto do Polski, zrobiles przeglad zeby dowiedziec sie czy na pewno wszystko w porzadku, odwiozles z powrotem za granice samochod, uzbierales cala kase i dopiero pojechales po odbior auta(jak podpisywales umowe)..

Co Wy na to:)?

jednak cięgle mówisz o przemieszczeniu a nie nabyciu.....

pomysł z zaliczką też jet ok...


jednak zwykłe oświadczenie wystarczy do załatwienia tej sprawy ta sprawa jest banał im musi w papierach grać.....


francuz miał prawo posiadać polski pierwszy przegląd sprzedając auto... a urząd w to wnikać nie będzie.....

Przemek kto ciebie wzywa urząd czy oddział a jak urząd to jaki referat? to jest napisane w numerze wezwania.