No to mamy kolejny epizod:
Plan na dzień dzisiejszy ambitny i wykonany po części niestety. Ale tak, dopasowanie kolektora tak, żeby turbo się zmieściło było cholernie trudne. Miałem szczęście, że ojciec był chętny do pomocy bo sam to bym sobie mógł usiąść i płakać cały dzień, a i tak bym nic nie zrobił. Najpierw pomiary na oko, pierwsze spawy i nie mieści się nic, strona zimna wali w poduszkę silnika, śruby przy stronie goracej opierają się na wygłuszeniu komory, akutator wbija się wesoło w blok silnika.
No to jazda do garażu, tniemy, tłuczemy młotem i znów mamy dwa kawałki. Potem drugie spawy i do kanału, dostęp do śrub praktycznie żaden, nic nie widać, wszystko po omacku i jeszcze zimno jak w psiarni...
Horror...
Ale po wstępnych oględzinach wniosek: zmieści się. Potem jazda do warsztatu (droga warsztat garaż to ok 20-30 metrów przez stodołę

zastawioną przez przeróżne rzeczy tak, że nie da się przejść w pozycji wyprostowanej ani żadnej innej w jakiej chodzą istoty ludzkie

), a w warsztacie końcowe spawy i jest miodnie.
Wcześniej jeszcze dokończyłem reduktor na przepływkę ( o tym chyba piszę w każdym odcinku

), trochę przepolerowałem ją papierem ściernym, w niedalekiej przyszłości machnę w kolorek i będzie ładnie.
Wydechu nie tknąłem wcale, przeniosłem tylko do warsztatu gdzie będzie możliwe cięcie, gięcie i spawanie od ręki bez przenoszenie poszczególnych detali. Z wydechem powstał jeszcze taki detal, że brakuje mi jednego elementu.
I tu pytanie (dokładnie dwa pytania) do ownerów aut z silnikami TDS.:
^ Pomiędzy turbosprężarką, a downpipe w waszych autach jest coś w rodzaju jakiegoś pierścienia uszczelniającego. Gdzie dostać taki bajer. Jak to dokładnie wygląda. Złożyłem sobie rurę z turbo i tak na oko to wiało by tam niemiłosiernie.
^ Następny problem to szpilki wkręcone w turbosprężarkę. Dlaczego one są takie długie?? Nie będę ukrywał, że piekielnie utrudniają mi schowanie turbo obok silnika bez wycinania dziur w aucie

Wiem, że poza nakrętkami stosowane są jeszcze takie sprężynki ale czy one są konieczne? Tak to bym sobie przyciął te szpilki i było by elegancko i bezproblemowo. Jak ktoś wie to niech mnie oświeci co z tym zrobić.
Aaa i tak btw to muszę was wyprowadzić z błędu, napisałem niegdyś, że w pojedynku ja vs sesja wynik to 4:1, nastąpiło miłe zaskoczenie i wynik obecny to pięć do jaja dla mnie

Jednak cuda się zdarzają.
Zdjęcia:
Akcent humorystyczny na koniec odcinka:
See ya soon!!!
