BMW Sport

Witam.

Zacznę od tego, że mam wyciek oleju z silnika, mechanik go zdiagnozował, ale jest on w tak niewygodnym miejscu (nie wiem dokładnie gdzie - bo się za bardzo nie znam i nie zapamiętałem co mówił), ze trzeba by rozbierać cały silnik. Z braku funduszy, postanowiłem na razie kontrolować stan i robić dolewki.

Sprawdzałem 2 dni temu stan i było ok, dziś wsiadam do auta, zapalam, a tam jakieś stuki, silnik się dławi, obroty falują. Pochodził parę sekund i zgasiłem.

Patrze pod machę zero oleju, dolałem to co miałem w bagażniku (może z 250ml) i stan oleju był minimalnie ponad kreską "minimum".

Odpaliłem auto i znowu te falujące obroty, silnik się dławił, ale już trochę mniej. Jednak nie chciałem go "męczyć" i wyłączyłem.

Proszę o radę, czy zatarłem silnik? Czy to coś innego?

Z góry dzięki i pozdrawiam.

Witam.
Skoro tłoki chodzą to jeszcze nie zatarłeś ale jesteś na najlepszej drodze ku temu.
Z tego co piszesz wynika, że musisz dolewać co najmniej 0,25 oleju dzienne, że by był stan, więc wyciek masz konkretny.
Jeżeli masz niski poziom oleju a w dodatku ci gdzieś wycieka to ciężko będzie osiągnąć odpowiednie ciśnienie do smarowania silnika. Ponadto pompa olejowa może nie być w stanie podać oleju na klawiaturę i stąd te stuki.
Dobrze radzę zająć się tym problemem a do tego czasu nawet nie myśleć o odpalaniu samochodu.

No właśnie, olej sprawdzałem co kilka dni i nie ubywało go wcale, albo bardzo mało. Dolewałem może co tydzień kilka naście mililitrów. A teraz w ciągu 2 dni mi ściekło wszystko. Będę musiał odwiedzić mechanika, tylko na razie jestem bez kwitu więc auto będzie stać.

Czy jak doleje oleju i będę go kontrolował mogę na razie jeździć?

Dzięki za pomoc, pozdrawiam!!!

Ja nie radziłbym jeździć.Tak jak wspomniał kolega El-Tomaso lepiej nie odpalaj samochodu, aż nie znajdziesz wycieku.

Hmm, dziś sprawdziłem olej i stan był ok. Pojeździłem trochę, motor pracuje równo, oleju nie ubyło. Jak tylko zdobędę fundusze, ruszam na warsztat.

Nie wiem jak to się "staneło", że raz jest stan dobry przed dłuższy czas, a potem jednej nocy jest poniżej "minimum".

Moze go przeciagnales na obrotach ostro rozgrzales i pocieklo na asfalt. Tez mam M42 i leje mi sie rzeka oleju z przednich uszczelniaczy walu korbowodowego. Ale mam nadzieje ze nastepny wlasciciel bedzie to naprawial nie ja. Albo zalac minerala hehehe

Masz racje takie rzeczy tylko w polsce ... nie dziwcie sie Turkom my nie lepsi jak widać

Variant o co Ci chodzi mowiac ze takie rzeczy tylko w Polsce ?

a co da zalanie mineralnym olejem? Kurde nie cieknie tego aż tak dużo, kasy na naprawę na razie nie mam.

wsadzisz komuś auto z silnikiem do roboty i jeszcze się pytasz o co chodzi?!



zalanie mineralnym olejem da tyle, że jest gęstszy i nie będzie tak ciekło z silnika.

Koszt naprawy takiego uszczelniacza to tylko ok 30 zł, przy własnym kanale, zdejmiesz obudowę i visco, paski, odkręcisz koło pasowe, zlejesz olej, i po 2-5 godzinach, auto jest bez żądnych wycieków

A mechanik nie poinstruował Cię żeby nie ruszać samochodu?
Ja w takim przypadku zainwestowałbym w bilety autobusowe, i nie męczył dalej motora do czasu jego naprawy..