inrzynjer napisał(a):
Tak, to bardzo naiwne myślenie, że bydło do wyzyskiwania, którym jesteśmy (obywatele) ma jakikolwiek wpływ na decyzje swoich katów.
Oczywiście można być krzykaczem i wierzyć, że jakieś śmieszne listy, protesty, pocztówki czy inne świstki zostaną przez kogokolwiek przeczytane i wzięte pod uwagę, ale to oznacza że nie rozumie się otaczającej rzeczywistości.
Ogół zawsze lubił karmić się złudzeniami, do ostatniej chwili.
Wiele osób do dziś wierzy, że głosowanie na jakieś peo, sreo czy inne bzdety ma jakiekolwiek znaczenie, a nie widzi że to po prostu grupka znających się doskonale osób, która dobrze się bawi pozując na jakieś ugrupowania i pokazując gęby przed kamerami.
Rzeczywistość staje się coraz bardziej totalitarna, co doskonale widać w naszym topniejącym prawie do prywatności.
Przeczytałem kiedyś trafne zdanie, które dobrze to odzwierciedla: "Gdyby wybory mogły coś zmienić, to byłyby zakazane."
Kucharz jest zapewne człowiekiem, który wiele widział i wie, że równie dobrze tymi świstkami można się podetrzeć.
Pomysł niekoniecznie wejdzie w życie, ale wątpliwym jest twierdzenie, że ktoś od niego odstąpi bo będzie bał się michala 5000.
Właśnie przez takich ludzi jak ty brak w Polsce zmian na lepsze

Postawa taka jak twoja jest typowa dla Polaka XXi wieku - nic się nie da zrobić i i tak nie mamy żadnego wpływu na to co się dzieje. Dziwne że jakoś w latach 80tych takim samym ludziom jak my udało się coś zmienić.
To samo u mnie na osiedlu, wielki problem z miejscami parkingowymi i wszyscy sąsiedzi stękają że tragedia gdzie tu parkować ale nikt nie napisze listu do administracji bo przecież nic to nie zmieni lepiej pooglądać TV. List napisałem ja i wysłałam do administracji, efekt: utworzenie 20 nowych miejsc parkingowych. Ostatnio znowu płakali że stoją jakieś stare zardzewiałe trupy i zajmują miejsca ale nikt nie zadzwonił do Straży żeby ktoś się nimi zajął. Zadzwoniłem dwa razy i samochody zniknęły po miesiącu. Tyle że jak się potem nazywa u nas kogoś takiego ?
Społeczniak
Wystarczy 100000 podpisów aby mogła ruszyć procedura legislacyjna w Parlamencie i posłowie będą musieli wziąć pod uwagę opinię na swoich wyborców na temat tej ustawy. Takie jest prawo.