Wrzucam z sentymentu, na poczatek Opel monza. Zapomniane juz swietne coupe z 6cylindrowymi silnikami. Moj ojciec posiadal gdzies na poczatku lat 90tych taki model z 79 roku, 2800 ccm plus 4biegowa skrzynia, licznikowe 220 km/h bez problemu, szok na austostradach gdzie w tamtych czasach miedzy maluchami i polonezami na bogato królowaly mercedesy 200d.
Mercedes SEC. Chyba nie trzeba komentowac, najpiekniejsze coupe lat 80tych. Minusów nie widzę...
Kolejne autko z sentymentu, Porsche 944 moje pierwsze cabrio za pierwsze zarobione dobre pieniadze, mialem takiego w 2001/2002 roku, model s2 z ponad 200konnym motorem, mieszal kolami na 3 biegu, do tego niewiele palil. Minus?Calkowity brak komfortu na czesto pokonywanej przeze mnie A4 do Wroclawia, jak rowniez to ze nie byl do konca bezwypadkowy i troche tanczyl na drodze....niestety spalił mi sie, nie zostały żadne zdjęcia poza filmem z wesela kolegi, nastepne bylo juz E30 cabrio.
Na koniec cos tak brzydkiego ze az ladnego...moj pierwszy samochod, volvo 244 z 79 roku. Mialem 17 lat, swiezo zrobione prawo jazdy, po 3 klasie ogolniaka pojechalem pomóc kuzynowi na budowie. Za zarobione 700 marek kupilem takiego pieknego volviaka w srebrnym kolorze, 2100 na elektronicznym wtrysku! z katalizatorem! palil 15 litrow, ale benzyna byla po 1,30 chyba...auto cholernie wygodne, automatyczna 3biegowa skrzynia, srebrny lakier w top stanie, niebieskie wnetrze...nie mozna go bylo zarejestrowac w Polsce w tamtych czasach, jezdzilem na niemieckich tablicach przez prawie 2 lata, zabral mi go Urzad Celny
Bardzo fajny temat, motoryzacja lat 80tych to moj konik, kupuje w Niemczech pisma o youngtimerach, o ich odmianach silnikowych i wyposazeniowych wiem duzo wiecej niz o wspolczesnych autach .