Toudi napisał(a):
To że wskazówka stoi w pionie ni jak ma się do temperatury oleju. Nie jeździłeś raczej autem które pokazuje temperaturę oleju na wskaźniku, więc trudno Ci będzie zrozumieć o co mi chodzi. Co do tego wzburzenia w misce, to ile razy nie kręciłem bączków, tyle razy nie słyszałem takiego efektu
Natomiast kiedyś w upał 40°C, przegoniłem moje 323F z Szczecina do Warszawy, jazda na klimie, 4 osoby 170km/h, czasem i więcej. Na którymś przystanku w McDonald's myślałem że padnę przy moim aucie

Jechaliśmy w niedzielę, a w piątek wymieniałem olej i filtry (Selenia Performer Multipower SAE 5W-30). To badziewie dostało takiej temperatury, że mało szklanki mi z klawiatury nie powyskakiwały. Autko postało i zawory ucichły. Ale w poniedziałek rano akcja zmiana oleju. Jak odkręciłem korek to gały mało z orbit mi nie wylazły. Po 3 dniach i 1400 km olej przypominał raczej wodę.
Zalałem Valvoline i takiego problemu więcej nie miałem.
Nie wiem czy drugi raz porwał bym sie na taką akcje. Na internecie jest masę filmików, jak goście palą gumę beemkami, aż do drutów w oponach i nikt sie nie przejmuje i jakoś klepania nie słychać... Ja walnąłem parę kółek i już jakieś skutki uboczne

Frajda jest, ale co z tego? Sądzisz, że powinienem zalać jakiś lepszy olej? Chociaż teraz to już i tak nie jest takie istotne, bo mam nowe opony i nawet kontroli trakcji nie wyłączam. Ale trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność, kto wie czy mnie za jakiś dłuższy czas znowu na drifty nie napadnie. Do licha to przecież 328, kupiłem to dla samej frajdy! Poza tym, mamy teraz gorące dni i do normalnej, bądź nawet dynamicznej jazdy też warto by było mieć w silniku, jakiś odporny na temperaturę olej. A teraz wcale już nie jestem taki przekonany, czy Castrol 10W 40, to w 100% wystarczający olej...