BMW Sport

Chyba zgodzę się z Kamilem

- napewno nie cheeroke - spalanie i awaryjność, miałem cherokee w rodzinie - padaka


A terrano jest najbardziej cywilizowane - komfortowe (opdrzucając cherokee który jest kanapą na kółkach) a i swoją funkcję w terenie spełni

Myślisz, że autor tematu nie przemyślał pytania?
Poza tym:




Wiadomo, że jazda terenówką odbiega od tego co oferuje osobówka. Czy jednak w busie za 15tys, komfort będzie tak dalece lepszy niż w patrolu?
Śmiem wątpić. Oczywiście w voyagerze będzie wygodnie, ale w t4 ciągnącym lawetę, czuję się podobnie jak w patrolu.
Zresztą, co z tego, jak patrol 1500kg więcej pociągnie;d



Ciągnąłeś tym kiedyś lawetę??
Chyba jednak nie, skoro piszesz takie rzeczy

Terrano II odradzam.
Nie spełni dobrze ani funkcji terenówki, ani auta roboczego do ciągania lawet. Jest piekielnie mały w środku i ma słabe zawieszenie oraz wysypującą się skrzynię biegów.

Tak jak pisałem wyżej, lepiej już kupić terrano I, które co prawda też ma z przodu niezależne zawieszenie, ale mieści się jeszcze w wyższej kategorii jakościowej.
Terrano II to plastikowe nie wiadomo co. Ani osobówka, ani terenówka. Taka nieudana próba połączenia wszystkeigo w jednym i jeszcze zmieszczenia 7 osób



Ten pomysł został już tutaj zrecenzowany, ale dodam jeszcze od siebie:
- 1.sze miejsce w kategorii pseudoterenowa padaka!

A range rover, land rover? Ponoć to najlepsze terenówki. Amerykańskie badziewie skreśliłbym na starcie.

1. lr/rr są dobre jako wyprawówki, bo da się je fajnie zindywidualizować i mają przyzwoite wnętrza. No, jako przeprawówka spisuje się LR defender
2. o LR/RR mówi się, że jak w garażu rano nie ma kałuży oleju, to niechybnie tydzień temu ukradli auto

Oczywiście nie wspominam nawet o freelanderze, bo z terenówką ma to niewiele wspólnego.

W trasę defend zbyt surowy według mnie, jak jest z dyskoteką zupełnie nie wiem/

Range P38A w tej cenie to chyba mało realne. Trzebaby dorzucić kilka tyś. Ale to z kolei silniki do wyboru kiblowaty TDS który ledwo to pcha albo V8 Rovera pamiętający czasy gdy po brytyjskich duktach jeździły orszaki konne Dodatkowo pneumatyczny zawias który nie ma bata, co jakiś czas się psuje i miechy kosztują dość sporo + elektryka tego też potrafi wariować (ot sobie zdecyduje że za chiny ludowe się nie opuści albo że się ustawi na maska wysoko przy prędkości autostradowej).
Niewątpliwą zaletą jest wnętrze, dla mnie osobiście egzemplarze z końca produkcji przebijają X5 i ML.

Dzięki za odpowiedzi. Widzę że temat się nieźle rozwinął.

Sprezyzuję: Auto ma też służyć na dojazdy do obecnej pracy, ale nie często. Ma służyć jako auto do marketu po zakupy, ale i ma być dość nie drogie aby można było śmigać bez obaw. Liczyłem na jakieś 14/15l LPG na 100km.

10 litrów ropy to dla mnie za dużo na auto codzienne - niestety, dlatego wolę LPG.

Co do lawety, to głównie będę ciągał na krótkich odcinkach - warsztat-blacharz warsztat lakiernik itp itd.

Owszem będzie się zdarzać wyjazd po auto do Niemiec, Szwajcarii itp, ale nie raz w tygodniu, może raz na dwa miesiące, raz na miesiąc.

Pickup ma bardzo dużo zalet- na pakę można "wrzucić" i tonę cementu i łyżkę piachu, i silnik i fotele od auta i zawieszenie. W klasycznej terenówce efektem będzie zdemolowane wnętrze i silnik w głowie przy kolizji.

Co do Hiluxa to powiem wprost - jakie dzieciak, przez 2 lata - mając 6-8 lat byłem w kraju gdzie hiluxów było tyle co u nas wtedy poldków, maluchów i dużych fiatów. Stąd sentyment.... od zawsze chciałem pickupa

Ale przejrzę jutro allegro, za waszymi propozycjami

Dzięki!

Witam

Miałem ten sam problem co Ty i padło na Mercedesa 310D (autolaweta) ładowności mam 1700 kg i do tego coś koło 3 ton na haku polecam super do roboty. Silniczek 3.0 Diesel nie ma nic lepszego. Rocznik mam 1994 i dałem nie całe 15 tyś.

ciągnąłem i to nie jedną i wad żadnych nie widzę.



auto zrobiło 50000 w rok i nic stąd moja opinia bardzo pozytywna.

skoro masz inne odczucia to sory winetu

Może i nie mam pojęcia, ale co widzę jakiś reportaż z poważnej wyprawy w teren (ameryka płd., afryka, wyprawy autem dookoła świata itp.) to zazwyczaj jest to rr/lr starszego rocznika, ponoć nie do zajebania. Aczkolwiek faktycznie może są dobre do takich wypraw, a do ciągnięcia lawety już nie np. ze względu na moc.

Ja w teren nie bede jeździł. Tzn. nie w "teren" taki prawdziwy

Myslalem o freelanderze 5d 1.8 LPG. 98rok z klimą i LPG na gotowo 16tys zł. To suv a nie terenowka, ale podobno baaaaardzo awaryjne

z tymi terenówkami to już nie przesadzajcie

mój tata od wielu lat nimi jeździ i nie są takie tragiczne.

Radku, pomyśl również o chevy blazer, mój tata miał takiego z '93, silnik 4.3 vortec, 220KM, swego czasu to osobówki mu nie dawały rady a z lawetą robił co chciał. Do niego można smiało ładować lpg, choć my nie mieliśmy. Spalanie dosyć spore, od 15 w górę, ale z lpg nie będzie tragedii.



tego to bym na pewno nie kupił


PS pamiętam jak dziś, sierpień 2008, A4, okolice Opola, jedziemy Land Cruiserem ok. 140-150, mija nas MB (okularnik) z lawetą, na niej 124 coupe, miał dobre 180 na głupotę nie ma rady

Miałem już amerykańca, chyba nie chcę więcej

jeśli masz już dosyć aut made by USA to ja bym wybrał toyotę

w '95 roku byliśmy LJ70 z '86 w Alpach (Włochy, Szwajcaria, Austria), tych naprawdę wysokich, z przyczepą kempingową (4-osobową), silnik 2.4td i auto zdało egzamin wyśmienicie. Do tego toyotki sa w miarę oszczędne, średnio 10/100

to raczej żeby w cherokee 4.0 taki wynik osiągnąć, to będzie wyzwanie

Kuzyn ma szerokiego, do bujaki może i fajne, ale do ciągania lawet, czy tam użytkowych zastosowań, to ja tego nie widzę. (Z resztą, Ameryka-praktyka, to tylko się rymuje i nic więcej).

Myślę, że skłaniałbym się ku Japonii, ew. Land Roverze, chociaż Freelander to porażka Frontera to też niewydarzony samochód.

Cherokee mialem 98 rok z fatalnym silnikiem VM. Autko w swietnej wersji, skóry, pełna elektryka, fajne nagłośnienie seryjne. Minusy - ciasno, z tyłu ilośc miejsca to porazka, a najgorszy jest ten czterogłowicowy wynalazek pod maską. Autko swietnie sobie radzi z lawetą (2500 na haku, spalanie z załadowanym autem osobowym max.12 litrów), ale awaryjność tej jednostki jest straszna. Przegrzewa się, głowice szlag trafia, głupia rurka doporowadzająca olej ma chyba łącznie z metr długości i mi strzeliła 3krotnie, kosztuje 500 zł w serwisie Fiata.
W tej cenie pozostaje chyba jedynie patrol i ewentualnie cos z mitsubishi, stare pajero lub L200. Odradzam pajero sporta, męczy się niesamowicie (115KM) i jest zbyt wąski i wysoki, do tego ma durne przełożenia. Jednak to kwoty ok. 20 tysiecy na początek.

Myśląc o busie pamietaj ze wiekszosc ma max 2 tony na haku, czy to stare T4 czy wypasiony multivan za 100 tysiecy. Ostatnio troche pojezdzilem z lawetą sprinterem 120 KM, niby mocny ale chleje i ciezki do manewrowania - hak jest za blisko tylnej osi i laweta sama mocn0 ścina. Fajnie za to sprawował się nissan interstar, gdyby nie wymiana wtryskiwaczy która pociągnęła za sobą 3500 zł po wielkiej znajomości.

Fajne sprzety niestety od 40 tysi w góre, pajero did czy patrol gr 2 pociagną nawet podwójną lawetę i są całkiem komfortowe. Wspólnik szarpnął się teraz na leasing nowego L200, silnik 180 PS daje radę, lawety niemal nie czuje - chociaż trochę galopuje na pusto, auto jest jednak dosyć wąskie.

Może jednak osobówka? W moich kręgach każdy zaczynał od mitsubishi sigma v6, nie ma lepszego auta do lawety do 10 tys zł.

el Presidente, ale przecież osobówka jeszcze mniej pociągnie niż takie T4

Moim zdaniem jak Kocie chcesz pickupa to pozostaje na placu boju VW Taro i szukanie D22. W Taro łatwo znajdziesz 22RE - gazuje się bez problemu. W D22 większość to jednak diesel, no i ceny to raczej 20tyś.



Niezupełnie, akcja dotyczyła silników diesla 2.5 od 2004r - tutaj poza zasięgiem finansowym tak czy siak.

na własne oczy widziałem jak MB 124 w 2,5D ciągnął 3 tony złomu na skup

A co do terrano II, zgadzam się z kaamilalfa, swoją drogą w swojej klasie najlepsza terenówka w klasie w kategorii "właściwości terenowe"

Wiesz, ja tarcice targałem Golfem II tak że szybciej niż 20km/h nie szło jechać
Znam też takich do Vento ciągnęli lawete z Omega B i przedachowali.
Ale chyba nie o to chodzi Zwłaszcza w kwestii legalności.

Kocie a tak z innej beczki, prawko na lawetke masz? bo pewnie dwuosiową będziesz woził ?