ja powiem Ci tak, najgorzej mieć wroga za płotem, bo jesteście praktycznie non-stop na siebie skazani. jeśli mu coś zrobisz to on skutecznie będzie Ci uprzykrzać życie. z tego, co napisałeś w 1. poście wynika że mieszkacie po 2-óch stronach ulicy, naprzeciwko. najpierw bym do niego poszedł i po prostu mu grzecznie powiedział, że jeśli by się dało to żeby wjeżdżał sobie do garażu albo parkował nie naprzeciw Twojej bramy bo Ci trudno wjechać. jednak z tego co piszesz wynika że koleś jest chamski i raczej to nie zadziała. drugim sposobem może być- ustawiczne parkowanie Twojego samochodu na ulicy- jeżeli byś spatrzył że gość odjechał to wyjeżdżasz na ulicę i stajesz przepisowo ( tak już chyba zrobiłeś, ale raz to widocznie mało), jak on wraca to już naprzeciwko nie stanie bo nie wolno parkować równolegle po dwóch stronach ulicy, a i jeżeli szkoda Ci auta, albo boisz się że Ci go porysuje czy coś to idź do wypożyczalni, wypożycz najtańsze autko na tydzień i w dobrym momencie je postaw na ulicy, żeby mu uniemożliwić parkowanie. trzecie wyjście to faktycznie można by się zwrócić do odpowiedniego organu z prośbą o postawienie znaku zakazu postoju ze wzgl. np na blokowanie przez niego chodnika. na pewno odradzam używanie siły, to nigdy do niczego dobrego nie prowadzi, pokonaj go inteligentnie a nie po chamsku.
ps. z doświadczenia wiem że sposób z postawieniem auta na ulicy działa ( nie wiem czy we wszystkich przypadkach- u mnie zadziałał).
jak podejmiesz jakąś decyzję to napisz.
pozdrawiam
