Przemoo napisał(a):
becek napisał(a):
kolego Przemoo.....prosze Cie , wyraziles swoje poglady i ok ale daj sie wypowiedziec ludziom ,ktorzy zyja na wlasny rachunek (jest tu takich bardzo duzo) i maja doswiadczenie zyciowe
sory ale piszesz po raz kolejny o rzeczach , o ktorych nie masz zielonego pojecia
no naprawde przenonujace argumenty przedstawiles szkoda ze nie na temat tego co napisalem

Żaden z nas nie zabrania wypowiadać się innym osobom. Akurat twoje nastawienie do brania kredytów (wziąć bez zastanawiania się czy mnie stać,bo "jakoś" się spłaci) świadczy o braku odpowiedzialności i o tym jakie masz doświadzczenie życiowe. My też mamy doświadczenie życiowe, co prawda krótkie ,bo około 21 lat. Ciekawi mnie jakie ty masz pojęcie o oszczędzaniu jeśli ty na wszystko bierzesz kredyt. W oszczędzaniu nie ma ryzyka , natomiast przy kredycie coś może pójść nie tak.
DanyU napisał(a):
wipeer napisał(a):
Pomyślcie też o tym że te 5-6 lat studiów to nie jest tak dużo
Dobra, ale
PiotrekW pisał o robieniu doktora na garnku rodziców, i odkładanie przez 15-30 lat.
wipeer napisał(a):
wyśmiewacie PiotrekaW, że bierze od rodziców na studia
nie wyśmiewamy, tylko nie wyobrażam sobie brać kasę od rodziców przez kilkanaście lat. pisałem o tym wcześniej

Pisałem o robieniu doktoratu, ale niekoniecznie na garnku rodziców. Wszystko zleży od tego ile by się zarabiało. Jeśli zarabiałoby by się 1-2 tysiące zł to pewnie dalej korzystałoby się z pomocy rodziców, ale zarabiając 5000 zł byłoby mi głupio dalej korzystać z pomocy rodziców. Od tego ile się zarabia zależałby też okres oszczędzania. Przy założeniu ,że w wieku 25 lat miałoby się oszczędzone 100 000 zł oraz miało przyzwoitą pracę ,która pozwoliła zarobić 3000 zł miesięcznie w wieku 30 lat mielibyśmy pieniądze ,które pozwoliłyby myśleć o kupnie mieszkaniu, ewentualnie wzięciu niedużego kredytu, więc nie byłoby odkładania przez 15-30 lat.
Nie miałem na myśli brania pieniędzy od rodziców aż przez kilkanaście lat, raczej kilka (podczas inżyniera i magisterki), a później zależnie od swoich zarobków i możliwości.
jiGsaw napisał(a):
Co by nie mówić PiotrekW na pewno nie straci na swoim podejściu, w najgorszym razie będzie miał mniejszy kredyt o te swoje 100tys. zł., co nie jest bez znaczenia. Jednak czy warto poświęcać najlepsze lata swojego życia?
Fakt jest taki ,że oszczędzanie jest moim świadomym wyborem ,więc myślę ,że nie będę go nigdy żałował.
A może moje najlepsze lata dopiero przede mną? Inna sprawa co mogłoby być gdybym nie oszczędzał. W wieku około 26 lat miałbym inżyniera i magistra, nie miałbym oszczędności, może miałbym pracę a może nie, gdybym miał to nie wiadomo ile bym zarabiał, może 5000 zł a może 1500 zł. A więc miałbym wykształcenie, ale niekoniecznie miałbym za co żyć, zaczynałbym od zera. Bardziej żałowałbym wtedy tego ,że nie oszczędzałem kiedy miałem szansę będąc jeszcze na utrzymaniu rodziców, niż tego,że żyłem skromnie.