BMW Sport

Zapytajcie rodziców ile godzin pracowali w PRLu a ile teraz. Ja nie mówię że dobrobyt działa na plus i że dobrobyt gwarantuje wychowanie. Czy tak napisałem?




Żenadą jest sprowadzenie wszystkiego do poglądów politycznych.

Hmm w moich czasach nie było problemu z książkami, które kosztowały majątek i można było kupować od poprzednich roczników.

dokładnie tak napisałeś. Bieda jest, nie mają dzieci co jeść, więc się nie uczą.


racja, ale nie ja to zrobiłem odsądzając od czci i wiary Giertycha tylko dlatego że był z LPR. Teraz mamy powtórke toczka w toczke jego pomysłów i są mordy w kubeł.

Chociażby po tym wątku widać, że mord w kubełach nie ma. Coś takiego nie przejdzie, nie ma opcji.

Boogie, czy to że rodzice pracują cąłymi dniami tzn. że jest bieda? Równie dobrze mogą pracować w kopalniach calymi dniami a równie dobrze we własnej firmie i spać na kasie. Równie dobrze w narkotyki moze wpasc dziecko bogate i biedne. Równie chętnie może się zajać dzieckiem biznesmen, któremu się wydaje że zapłacił dziecku za naukę i wszystko a ma je w dupie i równie dobrze rodzice mogą pić i myśleć że dziecko jest wspaniałe i samodzielne.

Giertych to ten co zaprzeczał teorii Ewolucji?

napisaleś wprost, że dzieci mają biede, bo rodzice nie dziani, na korepetycje nie mają itd. jak wyżej, i to jest problem żeby dzieci się zmobilizowały do nauki i ogólnie wzięły za siebie.


Ten sam, wprawdzie ojciec, ale powiedzmy że ten sam.

Pieniądze




a likwidowanie czegoś tam, żeby zaliczyć.... przecież to żenada jest i śmiech na sali, żeby w podstawówce, gimnazjum, JAKIMKOLWIEK, podkreślam, JAKIMKOLWIEK liceum w PL nie ma ciśnienia, żeby zdać do następnej klasy, jak ktoś kompletnie olewa, to w ogóle niech nie chodzi, po wuja ma mieć papier "wykształcenie średnie niepełne"

Wszystkiemu winne jest przepychanie uczniów na siłę.
Jak ktoś nie jest w stanie skończyć szkoły, to znaczy że nie powinien jej skończyć.

Bieda, złoooo, wszystko na nie.... dzieciak nie może się uczyć...
Sory, te argumenty są w ogóle nie trafne.
Są i były socjalne programy pomocy takim dzieciom, ale nie w tym rzecz.
Rzecz w tym - OK - dzieciak ma trudniej - nie da rady się nauczyć na 6, ale da rade, bo ma pod górkę, nauczyć się na 3.

Temat nie jest taki spłycony, dzieci które 'chcą' się uczyć a mają złe warunki, są często objęte jakąś pomocą typu darmowe książki, nauczanie indywidualne, zajęcia uzupełniające... szkoły mają bibilioteki, czytelnie gdzie można się douczyć i bez problemu zdać.
Dodam że obecny program jest mniej wymagający niż 15 lat temu.

Jak ktoś natomiast nie chce, nie powinno się go przymuszać, nie powinien przechodzić z klasy do klasy na zasadzie przepchnięcia, powinien powtarzać x razy i następnie, w większości budować pięknie autostrady (nikt się nie chce tym zająć, bo wszyscy 'magystry').
Kretyństwo powinno być naturalnie odselekcjonowane i powinno się samo wyeliminować, patologii nie można pielęgnować.

Co za bzdura, i my płacimy ze swoich podatków za naukę kogoś kto ma wy...
Nie chcę się uczyć to brać łopatę i do roboty. Nauka powinna być w pełni dobrowolna. Kiedyś rodzice decydowali czy i czego uczyły się ich dzieci. Od kiedy państwo się za to bierze pojawiają się takie fajerwerki.

a 20 lat temu rodzice mówili do dzieci: wy to macie teraz za dobrze hehe

Wiki:




Adam_, czy jesteś agentem zaborcy?

Dlatego też istnieje szkoła podstawowa, która jest obowiązkowa.

Jest to po to, aby człek rozumiał podstawowe wydawane mu polecenia (kop tam, kop rów, przynieś to, zanieś tam) oraz posiadał wstępną wiedzę (ogień parzy, woda kapie, umiał się podpisać na liście obecności inaczej niż krzyżykiem) w przypadku nie podjęcia nauki w innych szkołach, bądź nieukończenia tej podstawowej (czytać (ze zrozumieniem to już wyższa szkoła jazdy), jakoś pisać, nawet małpy dają radę się nauczyć, więc większość zdrowych ludzi też).

A już zupełnie normalnie mówiąc - podstawówka powinna dawać wstępną wiedzę o życiu, otaczającym świecie, przygotować do istnienia w społeczeństwie (przecież ten człowiek będzie żył wśród nas)... zresztą, tak też było i mniej więcej jest.
Natomiast nie powinno się ludzi w niej przepychać/wypychać. Po 3 iteracjach wydalenie, jeżeli zdrowy z papierem ile zdołał ukończyć.

TRUE czesto wspominam tamte czasy, dostalem pilke i cieszylem sie bardziej niz pewnie niejeden rozpuszczony gowniarz ktory na komunie quada dostaje
Dysleksja to tez zart, kiedys jak nie umiales pisac poprawnie po Polsku to sie musiales uczyc a teraz polowa dzieci ma dysleksje i luz. Tylko czekam az wymysla nazwe na to ze dzieciaki nie umieja liczyc i zostawimy je w spokoju bo to przeciez choroba.

już powstała ta nazwa: humanista

Kiedyś na chorych psychicznie mówiło się debil albo idiota, jednak wymyślono nazwy schizofrenia, autyzm itp... czego to ludzie nie wymyślą.

Zauważyć można, że czym inny minister; to próbuje coś zmienić/ać tak aby zrobił się z tego szum. moje indywidualne zdanie.

A czy ja mowie o ograniczaniu? Jeśli ktoś CHCE to bedzie się uczył, niezależnie od tego co mu państwo nakaże.

Do dzis niektorzy tak mowia
Mysle jednak ze troche splyciles temat porownujac np osoby autystyczne do leni ktorym sie nie chce nauczyc zasad ortografii.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskalkulia

Tak. Na forum nie jeden wyskakiwał że jest dyslektykiem, dysortografiem i nie będzie wciskał 'alt', stawiał przecinków, kropek, ani zwracał uwagi na 'rz' i 'ż'...
Byli też tacy co chcieli zaświadczenia wysyłać.

Każdy został spuszczony na drzewo, do google.pl... czego szkoła nie zrobiła to 'ban/ost' zrobił i piszą normalnie.

W szkole średniej ma się już 18lat i nikt nie ma obowiązku tam chodzić. Tak nam mój dyrektor z technikum ciągle powtarzał (cytaty w przyblizeniu): "Nie pasuje to wypad, nikt tutaj was siłą nie trzyma" "Jak nie chcecie się uczyć, to skocznie sobie z okna na beton (II piętro) może wam się to g***o co macie zamiast mózgu trochę przemiesza i zaczniecie myśleć, jak nie to do łopaty, droga wolna"

i tak powinno być nie każdy musi być magistrem. Poziom nauczania w szkole średniej i tak nie jest zbyt wysoki, żeby go nie mógł przejść średnio rozgarnięty nastolatek z odrobiną chęci