Teraz faktycznie ludzie są jacyś ciemni. Marketingowcy wciskają im kity z eko jedzeniem, eko paliwem, eko autami, eko ciuchami i innymi głupotami. I co niektórzy łykają to jak pelikany. Dla mnie eko samochód to taki,który nie potrzebuje nawet grama paliwa,wyłączanie prąd np.Melex. Ale samochód który może przejechać na bateriach zaledwie kilkadziesiąt kilometrów jak dobrze pójdzie a resztę na paliwie to gdzie tu mowa o EKO? Takie samochody są dopiero konstruowane!
Koszt samych baterii litowo-jonowych do nowego Golfa wynosi 10 tyś EURO. A gdzie jeszcze reszta samochodu? Zasięg takiego samochodu wynosi 150 km, przyśpieszenie od 0-100 wynosi 11,8 sek,a prędkość max wynosi 140km/h (prędkościomierz wyskalowany do 160 km/h.
I najlepsze teraz: ładowanie tego dziadostwa trwa 7 GODZIN

z gniazdka 230V,a przy 380V- 3,5 godziny? Ma ktoś ochotę czekać 7 godzin,żeby przejechać 100 km? Ja dziękuję. Wolę kupić diesla,benzynę lub gaz,zatankować za 100zł i jechać gdzie mi się podoba.
Następny przykład: Opel Insignia. Przez marketingowców nazwana EcoFlex. Brzmi bardzo ładnie!

Średnie spalanie 5,2 ON/100km,tyle co przeciętny diesel? Więc gdzie to EKO? I jeszcze 101 tyś za to żądają.
Wystarczy poczytać ze zrozumieniem niektóre artykuły. EcoFlex to nic innego jak propagowanie przez Opla ekonomicznego i ekologicznego stylu jazdy,inaczej mówiąc nie możesz wcisnąć gazu do podłogi,nie możesz rozkoszować się jazdą!! 5,5 L ON/100 to ja moją E46 w trasie zrobię przy spokojnej jeździe.
Są to podstawy marketingu wciskane ciemnotom które chcą być na topie.
Następny przykład Toyota Auris HSD,spalanie 3,8l benzyny na 100 km,cena 23 tyś Euro. Tylko nikt nie pomyśli,ze te wszystkie spalania są uzyskiwane w laboratorium,gdzie w ogóle to nie ma nic wspólnego z jazdą w rzeczywistości. Tak samo jak wszyscy rzucają się na zakup silników z filtrem PDF. Tylko,że żaden sprzedający wam nie powie,iż ten samochód nie nadaje się do jazdy po mieście,bo szlag trafi za jakiś czas filtr i kilka kafli będziecie do tyłu. Co z tego,że auto będzie na gwarancji,skoro nie było dobrze użytkowane (w warunkach miejskich nie wypali się sadza).
Więc zwolennicy EKO? Gdzie są plusy tych samochodów? Dlaczego mamy być wręcz zmuszani do kupowania eko pojazdów przez nakładanie różnych podatków? Wolę jeździć starym Poldolotem jak nowym Priusem. 250zł/12 miesięcy=20zł,83gr. Gdyby paliwo było tańsze,to łby od reklamy namawialiby ludzi do zakupu motorów 3.0, 4.0. Tanie paliwo większe spalanie,większy popyt na paliwo,większy popyt na samochody. Tutaj mamy sytuację odwrotną.
Puenta mojej wypowiedzi: Nie ma takiej siły,która przekona mnie do EKO. Podatek wprowadzą,jedni będą płacić inni nie. I zawsze będę zwolennikiem zadbanych E30 bądź nawet zadbanego Golfa I

niż nowego pojazdu "EKO",który z ekologią ma tyle wspólnego co piernik z wiatrakiem.
Niektórzy na forum mówią: STOP DREWNIE I AUTOMATOM
JA MÓWIĘ STOP EKO-GŁUPOCIE.
