renoraines napisał(a):
Zabawne jest to, że ktoś mówi, że nie kupi nowego auta, bo traci na wartości. Ale wziął kredyt na kilkunastoletnie auto i do pracy jeździ komunikacją miejską .
Co jest w tym zabawnego?
greenevil napisał(a):
przepraszam, ale ja nadal patrzac na wymiary tego samochodu zastanawiam sie nad slowem "rodzinny" i pytajac zupelnie powaznie - naprawde byscie brali takie malenstwo pod uwage jako auto dla 4 osob?
Bo ja bym zaczela szukac czegos o wymiarach v70 i to w kombi
Ja pamiętam jak jeździliśmy z rodzicami i siostrą 126p (maluchem) na wakacje i się dało. Nie każdy chce kupować duże auto, nie każdy musi wozić wanienkę itp. Nie każdy ma małe dziecko:) Jednym nie styka mondeo kombi ze skrzynią dachową a inni jadę cieniasem we 4
pan_prezes_skora napisał(a):
tak to juz jest z nami- facetami- dzieciakami, chcemy zabawke to musimy ja miec i koniec
Ale są tez ludzie nudni, nie spontaniczni, bojący się samej nazwy BMW, bojący się słowa cabrio albo coupe. Mam kumpla, który szukał pierwszego auta ale na długo. Usiłowałem mu doradzić coś z jajem - nie było takiej opcji. Tylko kombi, tylko diesel albo passat albo octavia. Nie wozi towaru oprócz zakupów, nie ma dzieci, auto ma 2 lata a za rok dopiero ślub, dzieci pewnie za dwa... Na 4 lata wcześniej kupił kombi bo będzie dzieci woził

Na słowa volvo, bmw, mercedes... niemalże bladł.
pan_prezes_skora napisał(a):
zabytku napewno nie kupilbym jesli nie mialbym super hiper auta na codzien,
A ja przeciwnie - byle co na codzień, ale szócha była

Dla mnie fascynacja samochodowa jest znacznie silniejsza od potrzeby codziennego wożenia dupy samochodem. W końcu stwierdziłem że musze mieć coś ekstra na codzień... i SLem jak moge też nie jade bo mi szkoda
pan_prezes_skora napisał(a):
ps. czym jest prawdziwa milosc jesli nie glupota?
o to jo
