BMW Sport

Bierute - po prostu Twoje niektóre pomysły podtrzymują pewne stereotypy.

dlatego, ze niewarszawiak placi podatki nie w Warszawie.


Mieszkaniec marek nie jest mieszkancem dzielnicy Warszawy.


Chodzi o stosunek wielkosci aglomeracji do ilosci mieszkancow.

Ale dobra, wrocmy do tematu, bo i tak ile osob tyle opinii. Jest wiele rozwiazan bardziej i mniej slusznych, ktore i tak nie sa wprowadzane, wiec nasze gdybanie jest bezcelowe.

A warszawiak nie płaci podatków poza Warszawą zatem powinień płacić za wyjazd z miasta

W ogóle to chory pomysł z tymi opłatami, faszystowska polityka zmuszania zamiast zachęcania ludzi do zbiorkomu. Zrobić dobre P&R i solidne połączenia na przykład. Sam bym chętnie skorzystał a póki co to szybciej mi autem wychodzi, o wygodzie nawet nie mówię

A w temacie to chciałem zauważyć że buspas na pasie awaryjnym Trasy AK to zbawienie, skutecznie zmniejszył korkotwórcze cwaniakowanie.

Skoro nie stronisz od porównań, to porównaj zarobki w USA, w Norwegii i w Polsce ..., o cenach aut zwłaszcza w USA juz nie wspominając.

Zróbmy jak w mediolanie. Tam postwili na samochody.

Tylko skończy się tym że przed WASZYM blokiem wybudują wiadukt z którego można będzie wejści do mieszkania przez okno - tak jest w Mediolanie - lekko mnie to zszokowało Estakada 3 czy 4 pasy w jedną stronę na wysokości 3 piętra... wzdłuż bloków/kamienic Wszyscy maja rolety w oknach Ciekawe czy im szklanki drżą cały dzień jak w "Nic Śmiesznego". Ekranów nie ma bo by zakrywały okna

Jeszcze lepiej jest w Genui. Przejeżdżałem pod wiaduktem, który był NAD 5 piętrowymi blokami. Pylon był przed blokiem.

Promujmy WOLNOŚĆ poruszania się autem.. a potem co zrobią te WARSZAWIAKI ? Spier... poza miasto bo nie wytrzymają.


Myślenie ma przyszłość.

Musieli mieć jeszcze lepszy patent niż nasza spec ustawa



Taki lajf. Kwestia wyboru.
Można mieć domek w centrum miasta i nie mieć estakady, można mieć biurowiec a można mieć norę pod kilkupoziomową autostradą.
Kwestia pieniędzy i przewidywania.

Ja jestem za wielopoziomowymi drogami, szczególnie jak poziomy mają iść w dół, tam, gdzie nikomu nie będą widoku psuć.
Póki co, nie jesteśmy w krytycznym tak momencie i nie grozi nam taki przyrost aut i mieszkańców, żebyśmy musieli sobie nad chmurami estakady budować.
Ilość mieszkańców wawy obecna jest taka jak 15 lat temu... aut przybyło, to prawda, ale jesteśmy blisko nasycenia.
Kto auto miał mieć i chce, ten ma, takie czy inne.

Są jeszcze sposoby dobudowania dróg, parkingów, pasów, mostów i rozluźnienia na tyle, by na najbliższe kilkadziesiąt lat nie trzeba było mieć autostrady przed oknem na 5 piętrze.

Osobiście, wolę mieszkać w niedalekiej odległości od miasta. Nie lubię ciasnoty i miast. Nawet kosztem tego, że miałbym dojeżdżać autem dłużej... jedynie chciałbym mieć jak nim dojechać i gdzie zaparkować, bujać się w pkp, autobusie, czekać, nie mam ochoty, nie lubię spędów ludzkich, dlatego wolę sam w swojej puszce jechać.
Komunikacja miejska, nie jest wyjściem, narzucanie jej jest socjalistycznym obejściem.


Nie widzę z tym problemu.
Komuś przestanie się podobać, wyniesie się poza miasto, w mieście będzie luźniej, każdy będzie zadowolony, i on i Ci od których się wyniósł. Win-win.

Teoria świetna. "Można mieć" Można mieć helikopter, pracę obok domu, nowego RR. Co z tego że w teorii można?

Warszawa to nie miasto willi, tylko bloków a to że w centrum jest ile? Kilkadziesiąt? Kilkaset domów jednorodzinnych?

Ta teoria jest dobra na forum, jak wiele innych. Papier przyjmie wszystko. Realia sa inne. Tylko pytanie:
1.Dlaczego wszyscy mieszkańcy mają znosić estakady pomiędzy blokami aby Ci co posiadają auta nie mieli korków?

Ach jak nie chcą to niech sie wyprowadzą? Więcej ludzi nie ma aut niż ma auta, to może niech się wyprowadzą ci co mają auta? Jak nie odpowiadają Ci warszawskie korki to się wyprowadź do Garwolina, tam pracuj i wychowuj dzieci - wolna wola.

Ja unikam stolicy kiedy tylko mogę. Są nieliczne sprawy, które muszę tu w Wawie "robić". Jedna z nich to kina - i omijam serce Wawy jak mogę - albo idę do kina na Pradze (dla niewarszawiaków - "najbliższa" mi niewillowa dzielnica Wawy) albo na Sadybę - gdzie lecę siekierkowskim - bez korków. Po co jeszcze muszę jechać do Wawy? Do pracy i też sobie wykombinowaliśmy z żoną takie prace że nie jeździmy w szczycie. Kwestia wyboru i przemyślenia.




Skąd masz takie dane? Jakieś źródło czy własne przemyślenia? Kto auto miał mieć i chce ten ma? Sorry Kyo ale to są BZDURY wyssane z palce. Ile aut się rok rocznie sprowadza? Bo jak na moją pamięć rok rocznie się więcej aut sporwadza i rok w rok się sprzedaje więcej nowych (w zesżłym roku w sprawie nowych mogło być zachwianie).



Czy byś mieszkał tam gdzie mieszkasz, czy byś mieszkał pod Wawą - jaka różnica?

Komunikacja jest wyjściem. Więcej ludzi w Wawie nie ma aut niż auta. Dlaczego mają być socjalistycznie zmuszeni przez bogatych do stania w korkach? To biedni jeżdżą autobusami. 15 lat temu jeździli i ich wolność została ograniczona bo bogaci nakupowali aut i im zajęli puste drogi. Teraz dopiero władza im zaczęła pomagać. Mało tego przez tych złych bogatych i ich samochody inni bogaci posiadający samochody się przesiedli do autobusów bo inni bogaci nie mieli umiaru i zawsze i wszędzie brali auto i to jedna osoba - jedno auto... i niestety przesadzili i teraz ktoś się za to wziął.

Podobnie jest ze śmieciami. Ludzie bez umiaru śmiecą to w końcu będzie socjalistyczne ograniczenie wolności i będzie obowiązkowa segregacja.

Ludzie przesadzili z energią i soclaistyczne władze im zakazały używać żarówek 100 watowych.

Słuchajcie życie jest STRASZNE, jak wy dajecie radę jak Wam tak ciągle wszystkiego zabraniają i zabierają Wam wolność?



No i niestety się mylisz. Wyprowadzą się poza miasto i zrobią korki na dojazdach do Warszawy i jeszcze większe w Warszawie. Bo jakiś procent mieszka po stronie miasta, w której pracuje... a może wyprowadzi się poza miasto na drugą stronę wisły. Przez to będą korki większe na wlocie, na mostach... Każdy będzie zadowolony? Bo bloków przy estakadach wniesie się biedota albo je przemianują na jakieś kwaterunki. Efekt - wiadomo jaki - slumsy.

Czyli jak dla mnie 3 minusy:
1.Korki do miasta
2.Korki w mieście
3.Slumsy.

Chyba że zrobią 4 pasy do Wawy, to wtedy dzielnice willowe na wlocie będą miał 8 pasów droge pod domem i wyprowadzą się dalej... I będzie jak w USA. 100 pasów 100km do Pracy 2 godziny w aucie i.... ludzie dojeźdżają koleją i metrem.

Ja place ubezpieczenia i podatki w warszawie a bywam w niej raz do roku i co ?

Borsuk, a czemu płacisz podatki w Wawie?

To jestes nieliczna osoba z "niewarszawiakow", ktora tak robi.
P.S Zdjecie w Twoim podpisie mowi co innego

Nie raz bylo slychac w mediach wypowiedzi burakow pracujacych w Warszawie i wypowiadajacych sie w sposob: "a po ki chu.. mam placic na Warszawe? ja tu tylko mieszkam i pracuje, wiec nie bede im tu polepszal, a pieniadze w mojej miescinie sie przydadza". A potem sa to osoby, ktore najglosniej szczekaja, ze Warszawa to chamstwo, buractwo i wies.

To prywatny samochod



Firma zarejestrowana w wawie

.

Piotrek, a ja gdzie mam płacić? W Józefowie czy w Wawie? Mieszkam i żyję w Józefowie a pracuję w Wawie?

W Wawie a tak na serio to mam na mysli ludzi, ktorzy weekendami zyja w swoich rodzinnych miejscowosciach, a w tygodniu pracuja i mieszkaja w Warszawie.

Tere fere malowane gołąbki.



Jakie slumsy, jakie korki przy ujemnym przyroście naturalnym???

Obecną infrastrukturę trzeba poprawić, bo jest wybitnie słaba, są miasta większe które sobie radzą BEZ estakad w chmurach.
Zresztą, złotym środkiem będzie dorobienie jakichś estakad, dorobienie tuneli i na czas, dopóki nie będziesz miał napędów antygrawitacyjnych, będziemy mieć spokój.

Radek,
GUS

Jakie to miasta sobie radza ??

Może inaczej, poza dwoma wymienionymi przez Radka, jakie sobie nie radzą?

Wszystkie duze

Śmieszy mnie ta dyskusja, osoby, które bronią "wolnego rynku" chcą go ograniczać w innym miejscu.

To wklej te dane z GUS-u Kyo.
Ujemny wzrost? Zapomniałeś o ludziach, którzy przyjeżdżają do Wawy a nie się tu rodzą.