Kyokushin napisał(a):
Taki lajf. Kwestia wyboru.
Można mieć domek w centrum miasta i nie mieć estakady, można mieć biurowiec a można mieć norę pod kilkupoziomową autostradą.
Kwestia pieniędzy i przewidywania.
Teoria świetna. "Można mieć" Można mieć helikopter, pracę obok domu, nowego RR. Co z tego że w teorii można?
Warszawa to nie miasto willi, tylko bloków a to że w centrum jest ile? Kilkadziesiąt? Kilkaset domów jednorodzinnych?
Ta teoria jest dobra na forum, jak wiele innych. Papier przyjmie wszystko. Realia sa inne. Tylko pytanie:
1.Dlaczego wszyscy mieszkańcy mają znosić estakady pomiędzy blokami aby Ci co posiadają auta nie mieli korków?
Ach jak nie chcą to niech sie wyprowadzą? Więcej ludzi nie ma aut niż ma auta, to może niech się wyprowadzą ci co mają auta? Jak nie odpowiadają Ci warszawskie korki to się wyprowadź do Garwolina, tam pracuj i wychowuj dzieci - wolna wola.
Ja unikam stolicy kiedy tylko mogę. Są nieliczne sprawy, które muszę tu w Wawie "robić". Jedna z nich to kina - i omijam serce Wawy jak mogę - albo idę do kina na Pradze (dla niewarszawiaków - "najbliższa" mi niewillowa dzielnica Wawy) albo na Sadybę - gdzie lecę siekierkowskim - bez korków. Po co jeszcze muszę jechać do Wawy? Do pracy i też sobie wykombinowaliśmy z żoną takie prace że nie jeździmy w szczycie. Kwestia wyboru i przemyślenia.
Kyokushin napisał(a):
aut przybyło, to prawda, ale jesteśmy blisko nasycenia.
Kto auto miał mieć i chce, ten ma, takie czy inne.
Skąd masz takie dane? Jakieś źródło czy własne przemyślenia? Kto auto miał mieć i chce ten ma? Sorry Kyo ale to są BZDURY wyssane z palce. Ile aut się rok rocznie sprowadza? Bo jak na moją pamięć rok rocznie się więcej aut sporwadza i rok w rok się sprzedaje więcej nowych (w zesżłym roku w sprawie nowych mogło być zachwianie).
Kyokushin napisał(a):
Osobiście, wolę mieszkać w niedalekiej odległości od miasta. Nie lubię ciasnoty i miast. Nawet kosztem tego, że miałbym dojeżdżać autem dłużej... jedynie chciałbym mieć jak nim dojechać i gdzie zaparkować, bujać się w pkp, autobusie, czekać, nie mam ochoty, nie lubię spędów ludzkich, dlatego wolę sam w swojej puszce jechać.
Komunikacja miejska, nie jest wyjściem, narzucanie jej jest socjalistycznym obejściem.
Czy byś mieszkał tam gdzie mieszkasz, czy byś mieszkał pod Wawą - jaka różnica?
Komunikacja jest wyjściem. Więcej ludzi w Wawie nie ma aut niż auta. Dlaczego mają być socjalistycznie zmuszeni przez bogatych do stania w korkach? To biedni jeżdżą autobusami. 15 lat temu jeździli i ich wolność została ograniczona bo bogaci nakupowali aut i im zajęli puste drogi. Teraz dopiero władza im zaczęła pomagać. Mało tego przez tych złych bogatych i ich samochody inni bogaci posiadający samochody się przesiedli do autobusów bo inni bogaci nie mieli umiaru i zawsze i wszędzie brali auto i to jedna osoba - jedno auto... i niestety przesadzili i teraz ktoś się za to wziął.
Podobnie jest ze śmieciami. Ludzie bez umiaru śmiecą to w końcu będzie socjalistyczne ograniczenie wolności i będzie obowiązkowa segregacja.
Ludzie przesadzili z energią i soclaistyczne władze im zakazały używać żarówek 100 watowych.
Słuchajcie życie jest STRASZNE, jak wy dajecie radę jak Wam tak ciągle wszystkiego zabraniają i zabierają Wam wolność?
Kyokushin napisał(a):
Nie widzę z tym problemu.
Komuś przestanie się podobać, wyniesie się poza miasto, w mieście będzie luźniej, każdy będzie zadowolony, i on i Ci od których się wyniósł. Win-win.
No i niestety się mylisz. Wyprowadzą się poza miasto i zrobią korki na dojazdach do Warszawy i jeszcze większe w Warszawie. Bo jakiś procent mieszka po stronie miasta, w której pracuje... a może wyprowadzi się poza miasto na drugą stronę wisły. Przez to będą korki większe na wlocie, na mostach... Każdy będzie zadowolony? Bo bloków przy estakadach wniesie się biedota albo je przemianują na jakieś kwaterunki. Efekt - wiadomo jaki - slumsy.
Czyli jak dla mnie 3 minusy:
1.Korki do miasta
2.Korki w mieście
3.Slumsy.
Chyba że zrobią 4 pasy do Wawy, to wtedy dzielnice willowe na wlocie będą miał 8 pasów droge pod domem i wyprowadzą się dalej... I będzie jak w USA. 100 pasów 100km do Pracy 2 godziny w aucie i.... ludzie dojeźdżają koleją i metrem.
