BMW Sport

Nie umiesz odpowiadać na pytania i obsługiwać przeglądarki.
Z formułowaniem pytań również masz problem.

Od ponad pół roku jako chyba jedyna osoba masz problem z korzystania z forum, ale nie dziwię się, jak nie umiesz skorzystać z witryny GUS'u.
W kwestii rozumienia słów pisanych, przeczytaj sam siebie i napisz czy z twoich postów coś konkretnego wynika?


Tylko do przystanku trzeba było dojść i ewentualnie poczekać na zbiorkoma, a wtenczas to ja autem do pracy prawie dojeżdżam

A wy ciągle jak dzieci...

CoX, twoja wypowiedź jest dla mnie niezrozumiała. nie wiem co nazywasz mianem warszaFki - czy osoby przyjezdne? - a skoro piszę, że 90% osób jakie widzę sa przyjezdnymi, to co ma oznaczać, ze się bawia "w innych klubach"?



no to albo ja coś pochrzaniłem, albo nie -ja

abstrahując od powyzszego:

nie zastanawiające jest że np w takij Holandii, w Amsterdamie szczególnie tyle ludzi, niezaleznie od statusu i stanowiska, jeździ do pracy rowerem? i nie mówie tu tylko o kurierach i barmanacj, ale tez o dyrektorach banków, księgowych i użędnikó pocztowych? W takim Amsterdamie nikt przy zdrowych zmysłach autem nie jeździ. wiem, bo spędzałem tam sporo czasu (moja była mieszkała tam 10 lat, i nadal mieszka) i miałem okazję znac wielu mieszkańców z róznych sfer...

Tak już zupełnie poważnie mówiąc, nie widziałbym problemu jakbym miał tak do 3km dojeżdżać sobie do pracy rowerem, powiedzmy że raz autkiem, raz rowerkiem, w zależności od dnia.
Zdrowo, szybko, tanio i poniekąd wygodnie.
Nie wiem jaki jest ogólnie klimat w Holandii w kwestii deszczu, ale u nas jak co chwila pada to mogło by to być upierdliwe.

Kyokushin, To Ty udowodniłeś nam że:
Nie rozumiesz odpowiedzi.
Pytasz wielokrotnie o to samo i nie umiesz znaleźć odpowiedzi jak Ci się nie wypunktuje.
Nie umiesz naprawiać forum. Zaprzeczas że coś nie działa, potem dumnie ogłaszasz że już działa i zaprzeczasz że była usterka.
Swoją niewiedzę i brak argumentacji zastępujesz dziecięcym krzykiem.
Jak nie masz argumentów to zaczynasz personalne wycieczki - w tym temacie udowodniłeś wielokrotnie.
Do tego masz kompleks władzy i zerową pewność siebie.


Dobrze że na forum się nie jąkasz.
Tylko się nie rozbecz na forum.

Dodam jeszcze że widzisz że Twój głos w sporze jest znikomy, to załatawiasz mi przez Reno bana na forum.

Bo teraz w Warszawie tworzy się taki trend, że rdzenni mieszkańcy nie chcą bawić się z proletariatem przyjezdnym. Podobnie jak niektórzy nie chcą jeździć autobusami, czy metrem, bo uważają to w pewien sposób za uwłaczające ich osobie. Tę grupę ludzi nazywam warszaFką.

A to gdzie są takie kluby w których niema prowincji ?

Po zawodach.

Ostatnio zahaczyłem o klub Space, nie wiem czy byłeś, całkiem tam tłusto było, wszyscy z którymi rozmawiałem byli ze stolicy. Poza tym, mały Heineken 24 PLN, też jest odstraszający dla raczej biedniejszej społeczności z prowincji.

Generalnie chodzi mi o wątpliwość stwierdzenia Bierute'a. Bo nie wyobrażam sobie metody, którą bada pochodzenie ludzi w klubie. Wpadasz, widzisz jakies 300 ludzi i podchodzisz po kolei i sie pytasz "siema, skąd jesteś ??"

Jakaś selekcja tam jest pewnie.

Z drzewem genealogicznym do 5 pokoleń wstecz i aktami urodzenia tych osób trzeba przyjść.

I rozumiem że przed wejściem proszą o dowód i sprawdzają miejsce urodzenia ? W Platynie ceny są jeszcze lepsze a ciężko spotkać kogoś z Warszawy. Nie wiem co złego jest w tym że rdzenni Warszawiacy nie chcą się bawić z przyjezdnymi z prowincji ?

Czytaj między wierszami, chodzi mi że nie da się sprawdzić ile ludzi w klubie jest ze stolicy, a ile spoza, łapiesz ?


To, że Hittler nie chciał bawić się z żydami to też na początku nie było nic złego. Jeżeli Twoim zdaniem pochodzenie człowieka decyduje o tym kim jest, to gratuluje podejścia

Czytaj między wierszami, chodzi mi że nie da się sprawdzić ile ludzi w klubie jest ze stolicy, a ile spoza, łapiesz ?[/quote]

No nie łapię bo to ty napisałeś że ludzie z wawy nie chcą się bawić z prowincją ale jak widzę to jakieś mgliste teorie wysnułeś


To, że Hittler nie chciał bawić się z żydami to też na początku nie było nic złego.[/quote]

Stary lecz się ! Kolejny z kompleksem przyjezdnego

CoX, wnioskuję, żeś młody

jak latasz po mieście od dobrych 20 lat, udzielasz się, organizujesz, bywasz, jesteś, zapraszasz, jestes zapraszany, grasz muzykę, słuchasz jak graja przyjaciele, dokumentujesz, piszesz, plakatujesz - wtedy sie w takich sprawach orientujesz. Jak popijasz w klubie Space piwko za 24 złote - o takich sprawach nie wiesz. I pewnie wiedziec nie będziesz.




Kyo - nie od razu Kraków zbudowano.

zdaję sobie sprawę, że co innego jechac do pracy rowerem w Amsterdamie, gdzie rower ma wszędzie pierwszeństwo, sa drogi, oznaczenia, parkingi itd itp. jedziesz w gajerku, nawet w deszcz - zakładasz jedynie pelerynke. co innego u nas - musisz liczyć sie z kałuzami, dziurami, krawężnikami, ochlapywaniem przez samochody, chamstwo i ignorancję kierowców. to dwa zupełnie inne rowerowe światy. ale od czegoś trzeba zacząć. najlepiej od zmiany mentalności, sposobu myslenia, przyzwyczajeń. za tym pójdzie potrzeba. jak się pojawi potrzeba - za nią pójda czyny. ja teraz mieszkam w Wilanowie. i wszędzie moge pojechac rowerem - wszędzie sa drózki. co innego jak mieszkałem na Ochocie - tam dróżek nie uswiadczysz. więc niby Warszawa i tu i tu, ale warunki jazdy inne. generalnie chodzi o zmiane przyzwyczajeń - ona wymusi zmiany infrastrukturalne, które umożliwią czerpanie coraz wiekszych przyjemności z porzucenia auta na parkingu...

Kompleksy to mają właśnie warszawiacy, starając się na siłę odgrodzić od reszty
Żeby dupa Cie nie piekła to nie pisałbyś w tym temacie.


Nie wiem czym się zajmujesz, dlatego pytam, w jakis sposób badasz pochodzenie ludzi, którzy przychodzą do klubu.

Ten temat przypomina ten temat:


Więc pytam: Czy da sie to jakoś oficjalnie ogłosić bym mógł pławić się w chwale?

Ludzie się nie chcą z tobą bawić to od razu źli Warszawiacy Odgradzają się

Ojej, nie rozpłacz się a najlepiej się komuś poskarż, może ktoś cię przytuli .

Skończ już się popisywać Jesteś monotematyczny, nudny i wszędzie dopatrujesz się teorii spiskowych.


Jak z dzieckiem. Ty, nie to Ty..... a dorosły chłop.

CoX - nie ważne czym się zajmuję (zawodowo) - ważne czy znam miasto i czy miasto zna mnie jak jest tak jak napisałem wyżej to po prostu znasz ludzi i ich przyzwyczajenia. i nie pisz o kompleksach Warszawiaków, bo to jest nieprawda. mam kupe przyjaciół przyjezdnych, bawie się z nimi, spotykam, namawiam na płacenie podatków w Warszawie i jazdę na rowerze

A co to znaczy? Rozwiń myśl.