Marky, brawo za normalne i konkretne podejście.
Fryderyk napisał(a):
o co chodzi z tym pko bp?
Fryderyk, chodzi o to, że to instytucja z PRL, i wiele procedur działania wywodzi sie wprost stamtąd.
Zaświadczenia, żyranci, poświadczenia, każde okienko od czego innego, ODDZIAŁOWOŚĆ !!!!!! - przepychają cie ze wszytskim do oddziału gdzie założyłeś rachunek - nie mówcie że tak nie ma, bo bliska mi osoba non stop jest wysyłana do Katowic gdzie założyła rachunek.
Miałem kiedyś tam rachunek, bo miałem kredyt studencki, spłaciłem kredyt, konto sie automatycznie zamykało, w umowie tak było, to wzywali mnie kilka razy osobiście żebym JA dopełnił jakiejś ich procedury. Kazałem im nieomal sp......
Morfii napisał(a):
Nie rozumiem takiego podejścia starszych ludzi... Czemu nie interesuje Cię bank internetowy ?
NIe interesuje mnie dlatego, że zgodnie z prawem bankowym, niektóre procedury trzeba załatwiać osobiście.
Bank gdzie jest tylko infolinia plus kurierzy nigdy nie zapewni należytej jakości obsługi i wypełniania procedur należycie.
Wpłatomaty są maszynkami które sie psuły - poczytajcie na sieci co sie działo.
Dwa, że oficjalnie, wpłacasz kase, i nie masz potwierdzenia respektowanego np. przez sąd w razie jakiejś sprawy, jest tylko zapis w pamieci maszyny będącej własnością strony sporu.
Poza tym, są różne sytuacje które w życiu Cię spotykają, a które na razie Was nie spotkały z racji wieku że tak napisze.
Przypomniała mi sie akcja z Mbankiem:
Mam rachunek, a raczej dostęp do rachunku drugiej osoby. Karta plus dostęp sieciowy.
Jest potrzeba, żebym się odłączył od rachunku, który figuruje na mojej liście wpływów, wydatków etc. Czyszcze sytuacje sobie po prostu, dla innej instytucji. Zamykam starą działaność i inne sprawy.
Więc wypełniam wniosek na stronie. Dzwonie na infolinie, ok. Ale co z kartą ?
Odesłać mam. Ale jak, karte mam odesłać kurierem, aktywną ?
Przecież tak nie można. Ale czy moge zastrzec karte przed wysłaniem ?
Nie, bo nie zgubiłem. A jak zgubie, niby, to zablokują. Ok, pomysł mam, przecinam karte, odsyłam przecietą.
Ale instytucja trzecia, domaga sie ode mnie potwierdzenia odłączenia od rachunku. A jak rachunek zamknąłem, niby, bo wyraziłem wole, wypełniłem druk, ale nie mam podpisanego wniosku z tej operacji.
Dzwonie na infolinie.
Panienka mówi, że w systemie tego nie widzi, mojego wniosku znaczy, nie jest jeszcze zarejestrowany....
Więc pomimo że prawnie nie mam prawa mieć dostępu do konta, to dalej go mam !!!! Loguje sie na stronie i moge robić operacje na koncie....
A prawnie nie powinienem mieć takiej mozliwości. Ale oficjalnie nie mam potwierdzenia tego, że nie powinienem mieć dostępu do konta. Więc mam go wbrew swej woli!
Dzwonie i mowie, kiedy w końcu system nadąży za moim pismem.
Wysyłam ponownie pismo, kurierem z żadaniem odłączenia rachunku.
Tygodnie lecą.
Jest, wniosek w systemie, odłączaja mnie.
Ale.... nie wyśla mi potwierdzenia, bo....... drugi właściciel konta też musi podpisać coś przy odłączeniu mnie od rachunku jako współwłaściciela.
Więc kurier do drugiego właściciela, od podpisuje, odsyła.
Tydzień leci, a ja dalej oficjalnie nie mam głupiego formularza z pieczątką banku.
Nie wiem czy kumacie, ale dostęp do rachunku do bardzo poważna sprawa.
Osoba do rachunku której macie dostęp może mieć komornika, licytacje, egzekucje i inne akcje, a jakiego bałaganu to potrafi narobić to nie życze.
Albo Wy możecie mieć problem, i chcecie bliską Wam osobę zabezpieczyć przez US albo innym badziewiem....
Więc zamiast iść do oddziału, i w 15 minut max sprawe załatwić, wychodząc z podpisanym papieremi protokołem oddania karty, czekacie 1,5 miesiąca, i dalej wbrew sobie, wbrew stanowi prawnemu (rozwód np.) macie dostęp BEZPRAWNY do rachunku.
Rozjaśniło się co nieco ?

I takich sytuacji może być setka.
Nie wiem jak to powiedzieć, mam nosa po prostu do organizacji miejsca, i widze po pewnych rzeczach jak dana instytucja działa. CitiBank ma dziwne oddziały, ludzie stłoczeni wyglądają jak petenci, wolna obsługa bo kiedy nie widze, to kolejka stoi itp.
EuroBank - ktoś traktuje moje pieniadze jak truskawki. Stoją panienki skatowane na bolących nogach cały dzień przy blacie na środku marketu, i ja mam w tych warunkach załatwiać coś w związku z moimi pieniędzmi? Gdzie powaga, dyskrecja, profesjonalizm ?