Kyokushin napisał(a):
qqiz, pytanie padło, jak uważasz?
Chodziło o dopuszczenie sprzedaży narkotyków?
Zasadniczo należałoby spytać jaki ma sens wprowadzanie jednego z elementów zdrowego systemu w inny chory system i jakie to może mieć konsekwencje dla finalnego bilansu. Tego nikt nie zbadał, podobnie jak nikt nie zadał sobie trudu zanalizowania wpływu sklepów z dopalaczami na biznes narkotykowy.
Na pewno mogę powiedzieć, że jestem zwolennikiem systemu chroniącego indywidualną wolność i wymuszającego indywidualną, realną odpowiedzialność. W takim systemie jak najbardziej nie mieszczą się zakazy sprzedaży broni, narkotyków czy alkoholu
jiGsaw napisał(a):
qqiz - przecież jakby zalegalizowali to byłaby jeszcze większa redystrybucja. Wtedy to już w ogóle doszloby do kolejnego absurdu, podobnego jak z alkoholem - państwo truje ludzi, a potem ich leczy. Z dwojga złego lepiej nie legalizować, podobnie jak broni. Gdyby była legalna broń to każdy by kupił i nosił, bo przecież w razie co - musi mieć możliwość użycia środka obrony adekwatnego, dodajmy do tego naćpanych ludzi z bronią i jest imprezka, wszystko na legalu. Kasiora leci do budżetu, rząd zaciera ręce. Umierać, nie żyć.
Ja pisałem o redystrybucji dochodów przez państwo

.
A sama argumentacja bardzo, bardzo naciągana. Zauważ, że tam gdzie są licencje i jakieś specjalne zasady odpowiedzialności (z reguły łagodniejsze niż naturalne), kwitnie ludzka głupota i nieodpowiedzialność. Weźmy na przykład samochody. Jest ich ewidencja, ubezpieczenia, szkolenia, prawa jazdy, kontrole, a i tak cała masa ludzi jeździ jak furiaci. Wylatują na czołówkę, cisną po 120 na zabudowanym itd itp. Każdy dzień dostarcza nowej porcji wrażeń, a wydatki na pseudo recepty są kolosalne.
I weźmy teraz takie np. pilarki łańcuchowe. Możesz sobie kupić i mieć. Jakoś nie słychać o ludziach tnących się tym na ulicach albo na imprezach po pijaku. Podobnie rzecz ma się, z póki co dostępnymi, nożami. Sporadyczne przypadki ekscesów.
Argumentując na rzecz zakazów i licencji mylisz trochę skutek z przyczyną. Jest to zawsze kupowanie ułudy bezpieczeństwa za bardzo wielką cenę. I nie mówię tu wcale o finansach, ale o podcinaniu fundamentu człowieczeństwa: wolności, rozumności, odpowiedzialności za siebie i swoje czyny.
A w przypadku broni i posiadania adekwatnego środka obrony, to właśnie owa sytuacja gwarantuje spokój. To jak z zimną wojną i posiadaniem atomówek przez obie strony
krzysiek80r napisał(a):
Nie ma czegoś takiego jak przymusowe leczenie, chyba ze ktoś jest psychicznie chory.
Albo się leczysz w zamkniętym ośrodku albo idziesz do paki.
Kyokushin napisał(a):
A czy 18 letnia osoba powinna mieć możliwość zakupu uranu i posiadania bomby atomowej?
Ufacie jej?
A ufasz wszystkim uprawnionym do kupna noża, że nie dźgną dziecka na ulicy?
Czy 70 letnia osoba powinna mieć dostęp do uranu? A 45 letnia?
Stawianie takich pytań ukazuje tylko absurdalność ustanawiania ograniczeń. Nie ma bowiem obiektywnego wskaźnika/miernika będącego wyrazem bezpieczeństwa danej jednostki dla społeczności.
A wszelkie dążenia w tym typie mogą kończyć się zaprzeczeniem przyrodzonym prawom człowieka i totalitaryzmem.
W istocie nasza dyskusja, tradycyjnie już dochodzi do punktu sporu o fundamentalne wartości i ich pojmowanie i z wielu przyczyn nie może mieć tu finału innego niż protokół rozbieżności

renoraines napisał(a):
Polak Węgier dwa bratanki
Premier Wiktor Orbán chce pokazać, że ukarze winnych największej katastrofy ekologicznej na Węgrzech jeszcze przed udowodnieniem im winy. Wczoraj został aresztowany syn jednego z właścicieli MAL, a samą fabrykę ma kontrolować państwo (...). Jeszcze dalej posunął się wiceminister Zoltan Illés, który w resorcie rolnictwa odpowiada za ochronę środowiska. Nie czekając na zakończenie śledztwa, ogłosił wczoraj, że właściciele MAL mogą być ukarani gigantyczną grzywną.
Ataki premiera i wiceministra na MAL idealnie wpisują się w nastroje Węgrów wściekłych na właścicieli firmy za największą katastrofę ekologiczną w historii Węgier. -
Orbán to populista. Wiedząc, jakie są nastroje, chce za wszelką ceną ukarać szefów firmy. To jest dla niego ważniejsze niż ustalenie, kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za katastrofę - mówi "Gazecie" lewicujący węgierski socjolog Pál Tamás.
http://wyborcza.pl/1,75477,8496473,Tak_ ... egier.htmlPiękny przykład do czego może prowadzić przyzwolenie na samowolkę władzy. Z tego co zrozumiałem z wczorajszej wybiórczej, praktycznie znacjonalizowano fabrykę, uchwalając w trybie pilnym specjalną ustawę.
Są normalni właściciele, a tu państwo nagle zabiera im cały majątek i blokuje finanse.
1 poseł był przeciw.
Są podejrzenia, że takie zagranie jest niezgodne z konstytucją Węgier, ale trybunał konstytucyjny jest w całości obsadzony przez ludzi Orbana, a nawet gdyby mieli trochę przyzwoitości jednak, to partia rządząca zapowiada, że również w trybie ekspresowym zmieni konstytucję jak będzie trzeba.
