Fryderyk napisał(a):
tak jak sałaka jesienna i wiosenna
poza tym nie sałaka tylko sałatka. moze byc i wiosenna (z jajkiem) i jesienna (z marynowanymi warzywami). tyle że sledzia tu ni ma... ale pod taka bez sledzia też wypic się da.
Fryderyk napisał(a):
Kyokushin napisał(a):
Przyjezdni również często, szlifierkę kątową nazywają 'diaksem' a wiertarkę 'boszem', nie wspominając o 'kerszerze'.
a na strug mówią hebel
hehehe... to jak Polacy za wielką wodą... wilgotność - hjumid, mandat - tiket, impreza - pary, belka 2 x 4 cale - tubajfor, gips-karton - sidrak, dachówki z papy - szingle, wódka 1,75l - ucho...
Fryderyk napisał(a):
bierute napisał(a):
le Warszafiak znad morza - powinien.

Dobra, dobra, my tu sobie żartujemy itd. ale bez przegięć

po pierwsze, to wcale nie zartujemy, a po drugie to o co cho? kolega Cziornyj to nie z Prus Wschodnich??
Fryderyk napisał(a):
aczkolwiek faktycznie, znajomi z klasy starej zapytani "skąd pochodzisz" odpowiadają "z Poznania"

to odwrotnie niz ja pamietam ze szczeniecych lat... jak sie jeździło na obozy sportowe do Olecka, to tam trzeba było łgac, żeby w mazak nie oberwać...
a wygladało to tak:
- ej, wy, skad jesteście?
- my?? eeee.... Jadwisin... (osiedle na Ochocie - przyp.aut.)
- co za Jadwisin?
- eee... a to niedaleko Ochoty...
- jakiej kurna Ochoty??
- yyyyyy... a to tak koło Warszawy jest...

aczkolwiek, jak zadźwięczała w uszach autochtonów nazwa miasta na W, niezależnie od kontekstu, dobrze było się w miarę szybko wziąć nogi za pas...
